Pamiętnik damy polskiej z XVIII. wieku/Lata 1781—1788

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Urszula z Ustrzyckich Tarnowska
Tytuł Pamiętnik damy polskiej z XVIII. wieku
Pochodzenie Archiwum Wróblewieckie
Zeszyt II
Redaktor Władysław Tarnowski
Wydawca Gubrynowicz i Schmidt
Data wyd. 1876
Druk K. Piller
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Miło jest mieć pamięć żywą o rzeczach, które czynią pasmo życia naszego; milej jeszcze napisać je sobie samemu, choć to nikogo nie interesuje. Ja też dla siebie piszę, a może kto z familii – pomyślałam sobie – z ukontentowaniem przerzucać będzie za lat sto tę książkę, kiedy będzie niosła wiadomość o rzeczach i okolicznościach tyczących się osób, od których jest zrobiona, i każdy mi daruje, że piszę sobie teraz, kiedy mnie to bawi, choć nie przypadki osobliwsze, ani czyny bohaterskie, które dałby Bóg, aby miały tu miejsce, jako niegdyś Tarnowskich były zaszczytem.
Każde małżeństwo jest zawsze pierwszą epoką życia białogłowy, ja też od mego zaczynam.
Dnia 14. Marca roku 1781 złączyłam się węzłem małżeństwa z Rafałem Amor Hrabią Tarnowskim. Ślub był we Lwowie w kościele PP. Dominikanek (które potem Cesarz kasując inne klasztory, skasował) o szóstej godzinie po południu w przytomności rodziców moich Ustrzyckiego i Siemianowskiej, kasztelaństwa Inowłockich [1], brata mego rodzonego Kazimierza Ustrzyckiego, a stryjecznego Tadeuszu Morskiego, kasztelanica Lwowskiego, wuja po żonie Stanisława kniazia Puzyny, i brata rodzonego mego męża Joachima, hrabi Tarnowskiego, Starosty Sulejowskiego. Tego roku byłam w Krakowie; jest tam w kościele farnym nagrobek Stanisława Tarnowskiego, kasztelana Sandomierskiego, i portret jego na blasze malowany w kaplicy przy Stefanie Batorym. Tegoż roku był w Polsce wielki Xiąże Moskiewski Paweł Petrowicz, z żoną swoją de Witemberg; przejeżdżając do Francyi, byli u króla w Wiszniowcu, gdzie ich widziałam.
Dnia 20. Decembra roku 1782 urodził się nam pierwszy syn Ignacy w Wróblowicach, sześć mil od Lwowa w dobrach rodziców moich Ustrzyckich, kasztelaństwa inowłockich, w nocy o trzeciej godzinie, i dziesiątego dnia po urodzeniu umarł; pochowany jest w Rychcicach w kościele parafialnym; po tym połogu chorowałam śmiertelnie przez trzy miesiące.
Dnia 3. Czerwca 1783 roku zakończył mój mąż Rafał Tarnowski proces w Litwie od dawna zaczęty o dobra sukcesyi naszej po Teodorze Tarnowskim, Kazangródek nazwane, w rękach PP. Sczytów będące, którego to połowę przysądzono dziedzictwem Tarnowskim, na Trybunale w Grodnie za laski Morawskiego. W rok po tem Sczytowie ugodzili się o tęż połowę, zapłaciwszy Panom Hrabiom sumę wiadomą, jak papiery okazują. Ta okoliczność sprawiła, że i do Grodna i do Wilna jeździłam z mężem.
Dnia 17. Aprila 1784 urodziła się nam córeczka Zofia Urszula w Drążgowie na plebanii u księdza Wirzbowskiego, kantora warszawskiego, plebana Drążgowa, gdzie mieszkaliśmy przez dwa roki, póki domu naszego w tych dobrach nie urządziliśmy. Urodziła się ta córka o godzinie piątej po południu; trzymali ją do chrztu, Ostrowski, komisarz i Poznańska, stara ochmistrzyni.
Dnia 20. Novembra 1785 roku urodził się nam syn Jan Władysław, w Drążgowie na plebanii, o godzinie trzeciej w nocy; trzymali go do chrztu z wody, stary August strzelec i Lipnicka panna.
A że żadna pomyślność trwałego ciągu mieć nie może, i komukolwiek dobrze dzieje się, ten powinien raczej dom smutku, jak uciechy obierać, są tego dowodem wszyscy na świecie ludzie , których serca czułe bardziej utrapienie, jak pomyślność przeraża. Dnia 14. Decembra roku 1784 umarł ojciec mój, Bogusław Ustrzycki, kasztelan inowłocki wieku swego 72 lat mający we Lwowie o dziesiątej godzinie z rana, pochowany w kościele farnym w temże mieście. Jako przytomna byłam od dziecinnych lat moich, pobożnego, cnotliwego, i spokojnego życia ojca mego, tak i śmierci takowej stałam się świadkiem; był on pobożnym, dobrym mężem, kochającym ojcem, spokojnym sąsiadem i rządnym panem, przeto do ostatniego momentu życia swego, spokojnie żyjąc, spokojnie umarł. Kto nie był w takim razie, widzieć ojca umierającego, któremu przed skonaniem, sama jeszcze podawałam do posiłku napoje, kto się nie widział tak blisko ze śmiercią, ten pewno nie wie, ile kosztuje w duszy czuć, a oczom widzieć te rzeczy okropne i smutne na kochanym ojcu wykonywające się.
Nieszczęście nie przychodzi nigdy samo, ale zawsze drugie za sobą prowadzi. Jeszcze dobrze w żalu nie utuliłam się po stracie ojca, alić śmierć okrutna, zabiera mi brata mojego. To już nadto. W kwiecie młodości swojej dnia 1. Oktobra roku 1786 umarł Kazimierz z Unichowa Ustrzycki, w Wróblowicach o dziewiątej w wieczór pochowany w parafii w Rychcicach, na pięknem miejscu cmentarza, miał 28 lat. Byłam wtedy w Dęblinie, pod bytność tam królewską u państwa Mniszchów marszałkostwa. Kiedy mnie wiadomość o niebezpiecznej chorobie brata, do Wróblowic pociągnęła, trzebaż było wesołość w smutek zamienić, trzebaż było być świadkiem tego ostatniego momentu życia brata ukochanego, który mi dobrze tkwi w pamięci, niestety! Już się stało, umarł on, ale umarł jak pobożny, jak rozumny, jak poczciwy i światły człowiek; śmierci się nie lękał, bo mu sumienie nic złego wyrzucić nie miało, widziałam go spokojnie z wolą Najwyższego złączonego, i obojętnie ten dług śmierci naturze oddającego; był to człek rozumny, wiele myślał, mało mówił, uczył się gruntownie, i wiele już posiadał wiadomości; jemu samemu ja winnam wszystkie moje oświecenie, on pierwszy dał mi poznać słodycz wynikającą z roztropnej nauki, nauczyłam się z ust jego, że wiedząc wiele, człowiek nic nie wie; kochaliśmy się oboje, ach! ta rana z utraty brata mego, nigdy w sercu mojem zapewne zagojoną nie będzie.
Roku pańskiego 1878, dnia 22. Marca Najjaśniejszy Stanisław August król polski, wielki książę litewski, w przejeździe swoim do Kaniowa, bytnością swoją zaszczycił dom nasz w dobrach naszych dziedzicznych w Wasilowszczyźnie w województwie i powiecie Kijowskim leżących, i dnia tak radośnego ręką własną bytności swojej pamięć najpóźniejszym czasom zostawić raczył.

(Następuje ustęp ręką króla skreślony).

I order św. Stanisława dawano zasługującemu się królowi i ojczyźnie gospodarzowi konferował –, ile że śp. Mokronowskiego, Wojewody Mazowieckiego, nieodżałowanego przyjaciela królewskiego przez żonę siostrzeńcowi ”. S. A. Rex.
Roku 1787, dnia 24. Marca. Dla pamiątki i wiadomości, co znaczy podpis ten króla Stanisława Augusta kładzie się tu opisanie tego, co pod bytność jego w domu JW. Państwa Hrabstwa było uczyniono na uczczenie tego Monarchy i Jego zabawy. – Około godziny wieczornej, wystawiona była w Sali cyfra królewska na wzniesieniu na trzech gradusach stojącem, między półcyrkułem, teatralnym sposobem przybranym i ozdobionym, około którego JW. Hrabina z dziećmi małemi, córką Zofią lat trzy, a synem Władysławem półtora roku mającemi, oraz JMC. panną Józefą Puzynianką, stała przybierając ołtarz i cyfrę kwiatami; cztery panny po bokach do asystencyi stojące kwiaty w ręku trzymały; wszystkie te osoby były w białe suknie ubrane, i śpiewały razem wiersze do króla umyślnie na ten dzień ułożone; z drugiej strony ołtarza stał czas, i w tę książkę zapisywał dzień przybycia Najjaśn. Pana w dom JW. hrabstwa, — król przy dokończeniu pieśni śpiewanej ozdobiwszy sam rękami swemi gospodarza orderem św. Stanisława, chcąc okazać ukontentowanie swoje, podpisać tę książkę raczył.
Dnia 10. Kwietnia roku 1787. Pod bytność Imperatorowej Rossyjskiej, Katarzyny II. w Kijowie przez miesięcy cztery, był wielki zjazd w Kijowie gdzie i my z Wasilowszczyzny przyjechali; jak sama ciekawość poznania Imperatorowej i dworu jej zwyczajów odmiennych, tak też i interes ważny pociągał nas tam: dobra Obuchów nad samą granicą należące do Hrabiów Tarnowskich jeszcze za panowania Piotra Wielkiego, po traktatach grzymałkowskich [2] bezprawnie przez komendanta w ten czas Kijowskiego były zabrane, a później do Gubernii przyłączone teraz na skarb idą; ta okoliczność bytności Imperatorowej dała nam myśl do uczynienia jakich kroków względem odzyskania dóbr tych, ile że już proces był dwa razy zaczęty w komissyi pogranicznej przez Kajetana Tarnowskiego i Różę Hrabinę Tarnowską z Karwickich, matkę męża mego. Przeto pojechaliśmy do Kijowa i dnia 10. Kwietnia 1787 widzieliśmy Imperatorową, i prezentowaliśmy się na balu, a 15. pan Rafał podał nottę do ministeryum w ręce grafa Bezborodki, pierwszego ministra do interesów, prosząc o oddanie Obuchowa. Ten interes po raz trzeci zaczęty, jeźli by teraz nie wziął końca pożądanego, gdyż dokładnie został wytłumaczony, zostaną ślady sukcesorom, na dalszy czas dochodzenia tak sprawiedliwego interesu i samą przemocą zabranego majątku.
Odpowiedź na tę nottę była wcale pochlebna naszej myśli; dobroć interesu, pozwala się cieszyć dobrą nadzieją, przy dowodnych dokumentach, które kazano do Petersburga przysyłać za powrotem Imperatorowej, co też i uczynił mój mąż, i za przybyciem carowej do Petersburga kuryerem odesłał papiery oryginalne, dowodzące Hrabiów Tarnowskich za prawdziwych dziedziców dóbr Obuchowa. Te papiery odesłano do Bezborodki, które on sobie przepisać kazał, i odpisał, że do Imperatorowej będą podane, ale że dla nadchodzącej roku tego wojny z Turkiem ten interes jako i wszystkie inne partykularne, musi być zawieszony. Tak świadczy list grafa Bezborodki do mego męża Rafała pisany.
Muszę tu przydać o Imperatorowej, której postawa przyjemna wszystkich obowiązuje; jest ona z figury mała i dosyć otyła, ma oczy piękne niebieskie, czoło i nos grecki, ręce śliczne, w całej zaś postawie wiele gracyi i wdzięków, które choć już nie w młodym wieku, dotąd okazują się; jest bardzo grzeczna, wiele posiada wiadomości, i całego dworu jest ozdobą. Trzeba się nawet zadziwić, że ta białogłowa będąc całe życie otoczona niezgrabnymi i nieświatłymi Moskalami, sama tyle grzeczności i umiejętności posiada.
Dnia 6. Maja r. 1878, kiedy Imperatorowa Rossyjska Katarzyna druga, swoją podróż wodną przez rzekę Dniepr, do Hersonu [3] i Krymu odprawiała, przejeżdżając mimo granicy polskiej pod Kaniów, miasteczko w starostwie należącem do JO. książęcia Stanisława Poniatowskiego podskarbiego Wielk. ks. Lit., zatrzymała się z całą swoją flotą w liczbie 23 galer będącą, aby się widzieć z królem polskim Stanisławem Augustem, któren od czasu wyniesienia na tron polski, nie mając takiej okazyi widzenia się z tą monarchinią, z Warszawy na to umyślnie do Kaniowa zjechał, i tam oczekiwał tego przejazdu. – Widzenie to, tych dwóch osób ciekawością napełniło wszystkich, i mnóstwo ludu i państwa do Kaniowa sprowadziło i odprawiło się wspaniale. Kiedy król na szalupę, którą po niego Imperatorowa przysłała, siadał z ministrami, aby z pod brzegów Kaniowa, do na środku rzeki stojącej galery Imperatorowej przypłynął, i gdy już zbliżał się do niej, cała razem flota wystrzeleniem z armat jednostajnem z muzyką wojenną witała go. – Ten cały dzień król przepędził w kompanii z Imperatorową, publicznie obiad przy wielkim stole z nią jadł, a około jedenastej w wieczór do Kaniowa powróciwszy, zaprosił wszystkich ministrów i damy rosyjskie przytomne do siebie na kolacyę.
Tego to dnia [4][5] sławnego ze wszech miar dla osób ciekawie przypatrujących mu się, to jest 6. Maja 1787 r. pozwoliły losy szczęśliwie użyć JW. IMC Państwu Hrabstwu Tarnowskim dla uwięczenia pamiątką wieczną Władysława Tarnowskiego, syna Rafała i Urszuli z Ustrzyckich, któren wieku swego półtora roku mając, w ten dzień był do chrztu trzymany od króla polskiego Stanisława Augusta i Katarzyny drugiej Imperatorowej Rossyjskiej; ta ceremonia chrztu odprawiła się na Dnieprze przez JW. IMC. księdza Naruszewicza koadiutora biskupstwa Smoleńskiego w pokojach galeryi Imperatorskiej w przytomności obojga Monarchów, rodziców dziecięcia, i wielu bardzo najpierwszych godności osób, ministrów i posłów cudzoziemskich; król sam dziecię za rękę trzymając a Imperatorową za stułę, odpowiadał głośno wszystkie obrządki ceremonii, a uściskawszy po tem dziecię Imperatorowa Imść. rozkazała sama, aby go wygodnie i bezpiecznie przez rzekę do Kaniowa odwieść. Ten z najszczególniejszych wieku naszego przykład, nikomu dotąd niezdarzony, zostawując wieczną pamiątkę w imieniu Tarnowskich, znakomitem od dawnych wieków w Polsce przez życia i czyny bohaterskie tylu zacnych i sławnych mężów, zeszłych niestety! aż nadto prędko dla podpory i uszczęśliwienia już upadającej dzisiaj ojczyzny naszej, pozwala młodemu Władysławowi, tak pochwalebnem zdarzeniem i okolicznością zacząć życia swego początek.
Nazajutrz przy odjeździe swoim Imperatorowa IMC. przysłała do Kaniowa przez posła swojego JW. pana Sztakelberga w prezencie JW. IMC. pani hrabinie Tarnowskiej zegarek kameryzowany z łańcuchem także w brylianty obsadzonym, pięknej i kosztownej bardzo roboty.
Tegoż samego roku 1787 Stanisław Tarnowski syn Joachima pojechał na Herson, Smyrnę i Aleksandryę do Egiptu, był u Piramid.
Dnia 11. Maja 1787 roku w Korsuniu w dobrach księcia Stanisława Poniatowskiego podskarbiego Litewskiego, gdzie król polski pojechał był z Kaniowa, cesarz Józef II. przejeżdżając do Hersonu czyli do Krymu za imperatorową rosyjską był u króla z wizytą i rozmawiali sam na sam dość długo; pierwszy raz poznali się obydwa wtenczas.
Dnia 16. Maja w Tulczynie 1787 roku u JW. Potockiego wojewody ruskiego rejmentarza partyi Ukraińskiej zapisany za towarzysza został syn nasz Władysław Tarnowski, pod znakiem pana wojewody, a dla zupełnej mocy i powagi tego pierwszego w żołnierskie ślady wstępu, ojciec sowity poczet za syna odsyła. – Tego czasu byłam w Mohylewie i Wołoszczyźnie, jako też i w Kamieńcu Podolskim tego samego roku.
Dnia 22. Lutego 1788 roku urodziła się nam córka Olimpia Konstancya o 5. godzinie po południu w Drążgowie w nowym już pałacu. Trzymali ją do chrztu z wody obywatele miasteczka Drążgowa.





  1. Inowrocławskich.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Pokój Grzymułtowskiego, zwany "wieczystym pokojem" między Polską a Rosją, zawarty przez Krzysztofa Grzymułtowskiego w roku 1686, w którym Polska utraciła ziemię odstąpione czasowo Rosji w rozejmie andruszowskim; - patrz artykuł w Wikipedii.
  3. Przypis własny Wikiźródeł Chersoniu.
  4. Ustęp poniższy obcą ręką wpisany do pamiętnika, objaśniony został takim komentarzem autorki pamiętnika:
    Do chrzcin Władynia.
    Abym upokorzyła pisarza wielomownego w pochwały i oświeciła czytelnika ciekawego, na tem miejscu przydaję moją ręką: że nie dla żadnej adoracji moskiewskiej te chrzty były odprawione, ale dla szczególności zdarzenia a bardziej dla interesu dóbr Obuchowa, co gdy się teraz nie stało, zostaje Władysławowi synowi mojemu pora na podziękowanie za chrzciny samemu sobie Obuchów odebrać w dalszym czasie, czego jak mu z serca życzę, tak mu daję na to moje błogosławieństwo. Die 13. Czerwca roku 1878 w Wasylowie, U. hr. Tarnowska.
  5. Przypis własny Wikiźródeł  A był to już chrzest drugi, bo na str. 2. tegoż „Pamiętnika…” Urszula z Ustrzyckich Tarnowska pisze: „Dnia 20. Novembra 1785 roku urodził się nam syn Jan Władysław, w Drążgowie na plebanii, o godzinie trzeciej w nocy; trzymali go do chrztu z wody, stary August strzelec i Lipnicka panna.” Ale nie dlatego potrzebna była powtórka, że się ten pierwszy chrzest nie przyjął tylko, że miał charakter kościelny; a ten drugi przeciwnie raczej dyplomatyczny.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie .