podymne święto rozdroża
jałowcowy bieg na wszystkie
wiatry naraz nad tym
parasol nosa pogody
dwustronny debiut powietrza
poranna pora myszy i lwa
ekologiczna nawa uchodząca z życiem
z prześwietlonych do środka płuc
oddychający ślini wargą
błonne szczęście powiewu
gdyby nie wiedza o gatunku
wewnątrz nas rosnący banan
byłby jadalny i każdą swą stronę
świata mógł kołysać w powijakach
krwi jak drugie swoje narodziny
ale możliwość noża którą
zdobyć można wszystko w obcej piersi
daje plony z osocza zielone
i tak małpa go w nas podbiera
CIRCULUS VITIOSUS
kakuzo okabura dojada nam
głodem odbiera wszystkiemu
poza nim realność zębów
być może z pól ryżowych
wyszedł jego język prosto
na człowieka