URYWEK Z MLECZNEJ DROGI
gdzie jest mój anioł dziki
gryzący suche rogoże wyżętego
z nas wszystkich ścierniska
ciepłoboka krowa jednająca
łączne osty wbite za paznokcie
krwi długiej od traw y do trawy
za nią ja chodzący
w połach płaczu
do ziemi
a gdy w pierwszych śniegach
szron zasiewał pięty
w lodowatej przerębli nóg
bez przypiecka przystania
i odkreślał z widoku
dla innych tak dalekowzroczny
dym zaszczutego
za górą komina
jej rzadkie królestwo kału
obejmujące zaledwie
trzy czwarte moich stóp
wyścielało mnie od środka
ze wstydu nie podpisanym
pierwszym dekretem o cieple
gdzie jest mój anioł ciepły
na nieustannych biczach
ćwiczony wytryskiwania
z czterech wymion świętości
międzywiecznej ropuchy głodu
z którą pysk przy pysku
ssałem tę odszczepioną
od nieczłowieczeństwa
miękką gwiazdę
czyichś płynnych ust
PEWNIK OKAZJONALNY
wysiewać mannę w głąb siebie
aż zatka słuch i ocali się
w stolcu jeryho to jest głuche
na wszystko menu lecz
pod murem zjada się najniżej