Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/268

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
kopia artystyczna

JADALNY BIWAK

(bananowy)

podymne święto rozdroża
jałowcowy bieg na wszystkie
wiatry naraz nad tym
parasol nosa pogody
dwustronny debiut powietrza
poranna pora myszy i lwa
ekologiczna nawa uchodząca z życiem
z prześwietlonych do środka płuc

oddychający ślini wargą
błonne szczęście powiewu
gdyby nie wiedza o gatunku
wewnątrz nas rosnący banan
byłby jadalny i każdą swą stronę
świata mógł kołysać w powijakach
krwi jak drugie swoje narodziny
ale możliwość noża którą
zdobyć można wszystko w obcej piersi
daje plony z osocza zielone
i tak małpa go w nas podbiera