ZATRZYMANA DO WYJAŚNIENIA
nie pozwolę jej
ani przybliżać się
ani oddalać
ani wznosić się
ani opadać
ani rozwiązać
nasz stosunek
ukosem
nie do przyjęcia
jest jej białość
lub antracytowy
pomysł nocy
w jej twarzy
w jakimkolwiek kolorze
byłaby zabita natychmiast
przeze mnie
ale bezbarwną
spaliłbym na stosie
kolorów
nie dopuszczę
by była zimna
lub gorąca
ani letnia
lub skostniała
nie może dźwigać w sobie
ani ognia
ani lodu
ani topnienia
w żadnym jednak cieple
nie może być
wyzuta z temperatur
muszę zamarzać przy niej
lub płonąć
nie do pomyślenia
jest jej życie
lub śmierć
jak narodziny
wyraźna godzina chrztu
lub zmierzchające
w ostatnich olejach
namaszczenie
również nie do pomyślenia
jest jej nieobecność
brak jej krwi
w moim sercu
znienawidzi mnie
bo jest logiczna
więc bez szans
na nienawiść
czyżby chciała
zacisnąć rękę
na mojej krtani
kiedy sama
jest w tym gardle
ARGUMENTUM AD VANITATEM
coraz więcej w nas
lassa na mustanga
w spirali żrącego
zawrotne wiry trawy
a coraz mniej ręki
która wyrzucona
mogłaby paść się tak jak
on bez środka dokoła
kalka logiczna
ARGUMENTUM AD MISERICORDIAM
robaczkowy ruch spontaniczności
tłoczy półpierścienny
projekt lawiny kalosze
empedoklesa nie zajęte
ogniem i otwarciem
brzeg etnie podstawiają
aby się zaparła
ARGUMENTUM AD VERECUNDIAM
odwar z postoju kwiatów
ma w korku najgroźniejsze
wargi pragnienia
język w nasze usta wsadza
śródmięśniowe zapchanie
i odgryza to co się pije