Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/274

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ani lodu
ani topnienia
w żadnym jednak cieple
nie może być
wyzuta z temperatur
muszę zamarzać przy niej
lub płonąć

nie do pomyślenia
jest jej życie
lub śmierć
jak narodziny
wyraźna godzina chrztu
lub zmierzchające
w ostatnich olejach
namaszczenie
również nie do pomyślenia
jest jej nieobecność
brak jej krwi
w moim sercu

znienawidzi mnie
bo jest logiczna
więc bez szans
na nienawiść
czyżby chciała
zacisnąć rękę
na mojej krtani
kiedy sama
jest w tym gardle