Skończyłem pomnik; przy nim niepożyty
Spiż niczem; wyższy nad piramid szczyty;
Nic go nie zniszczy, ani pleśń wilgoci,
Ni wichr szalony, ni potok lat kroci,
Ni czas, depczący tylko po ruinie... Nie umrę wszystek — najlepsza nie zginie
Cząsteczka moja! Sławę mą prawnuki
Odnawiać będą bez końca, dopóki
Najwyższy kapłan na Kapitol chadza
Z cichą Westalką, którą tam wprowadza. Powiedzą kiedyś: żem ja z ziemi onéj,
Gdzie Aufid szumi, gdzie Daun wysuszony
Wziął imię króla, co władał tym ludem;[1]
Żem wzrósł z niczego; żem eolskie tony
Pierwszy w italską nutę przeniósł cudem...[2] Pysznij się, Muzo, swoim wychowankiem
I skroń laurowym opasuj mu wiankiem.
(L. Siemieński).
↑Horacyusz urodził się nad rzeką Aufidem w Daunii, krainie, która otrzymała swą nazwę od bajecznego króla Daunusa.
↑Pierwszy uprawiał lirykę podług greckich [eolskich] wzorów Alceusza i Safony.