I przez przypłodki pszczoły częste swoje Napełnią ule i osadzą roje;
Ale zaś z bydła pożytek niespory, I próżne staną powietrzem obory.
Jeśli się z Kozłem apenińskim złączy, Bachus nieskąpy z prasy się posączy;
Żyznym nie chybią urodzajem niwy, Ani tłusty zbiór ateńskiej oliwy.
Jeśli z Wodnikiem wstąpi do kąpieli, W śmiertelnéj królów położy pościeli;
Koronowane, przez rozkaz surowy Śmierci wszem wspólnej, popodcina głowy;
Zarazi zboża w niedojrzałym czasie, A co zostanie, szarańczą wypasie.
Jeśli się zejdzie z Rybami rzecznemi, Zaćmi powietrze chmurami dżdżystemi,
I mór na bydło nieuchronny puści, Ani ludzkiemu zdrowiu nie przepuści;
Ale urodzaj będzie hojny wina, I każde pole zrodzi jak nowina.
Jeśli w dom Runa wstąpi bogatego, Wy truje stada bydła rogatego,
Gwałtowną zniszczy zboża niepogodą, Ale oliwę okryje jagodą.
Jeśli się z Bracią Heleny przywita, Bachus obfity i Ceres sowita
Pracującego oracza spanoszy; Ale powietrze miasta wy pustoszy,
I z kosą śmierci na panów się rzuci, I miły pokój za miedze wyrzuci.
Nakoniec jeśli na niebieskiej włości Miesiąc się w domu u Raka rozgości,
Wysuszy ziemię i wilgoć wrodzoną Zwierzchu zasklepi skorupą spaloną
I tak upiekszy zboża, oprócz szkody, Przywiedzie ciężkie z niedostatku głody.