Kosztowniejsza to perła, która siła Wraz w sobie skarbów bogatych nosiła.
Wzrost niezwyczajny i tak uszczuplony, Że z szczurkiem same różniły ogony.
Nos załamany, sierć bielsza niż wełna, Miększa niż tyrski jedwab, niż bawełna,
Oczy wypukłe, ogon zakończony I w kilka skrętów pięknie wykręcony.
Owa co kiedy nadobnego było W malteńskich pieskach, jéj samej służyło.
A przytym dowcip i piękne pieszczoty, Wierność i co jest we psiech tylko cnoty
I ochędóstwo niezwyczajne miała I tym się w łasce swéj pani trzymała.
Pies ją niebieski żywota pozbawił, Ale postrzegszy, co niechcący sprawił,
Zawył żałośnie trąbą swą do góry I za żałobę przywdział czarne chmury.
Płakał jéj pokój i łóżka płakały, Płakał i ciemny komin owdowiały,
Płacze i łzami kosztownemi, ani Da się utulić nad nią moja pani.