Młodym uwaga

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Baka
Tytuł Młodym uwaga
Pochodzenie Uwagi o śmierci niechybney wszystkim pospolitey
Data wyd. 1828
Druk w Drukarni przy ulicy Mazowieckiéy Nr. 1349
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
MŁODYM UWAGA.

Za igraszkę śmierć poczyta,
Gdy z grzybami rydze chwyta:
Na dęby,
Ma zęby;
Na szczepy,
Ma sklepy.
Cny młodziku,
Migdaliku,
Czerstwy rydzu,
Ślepowidzu,
Kwiat mdleie,
Więdnieie;
Bydź w kresie,
Czerkiesie.
Ey dziateczki!
Jak kwiateczki

Powycina,
Was pozrzyna
Śmierć kosą,
Z lat rosą:
Gdy wschody,
Zachody.
Wszak poranek od wieczoru
Nie daleki bez pozoru
Dzień z nocą,
Karocą
Tąż dąży,
Świat krąży.
Dniem niedługo słońce parzy,
Cienią chmury, gdy się żarzy;
Noc mściwa
Sposzywa
Blask szczyry
W swe kiry,

Po zachodzie kwiat w ogróycu
Płakać musi, iak po oycu:
Łzy rosy,
Są głosy
Do nieba,
Bez feba.
Śliczny Jasiu,
Mówny szpasiu,
Móy słowiku,
Będzie zyku,
Szpaczkuiesz,
Nie czuiesz?
Śmierć iak kot,
Wpadnie w lot!
A za nie wiesz,
Że śmierć iak ież?
Ma swe głogi,
W szpilkach rogi?

Ukoli,
Dowoli:
Aż iękniesz,
I pękniesz.
Czy ty głuszec, czy ty wrona?
Dusznych sępów chwyci szpona,
Twa główka,
Makówka,
W swawoli,
Nie boli.
Tobie w głowie skoki, tany,
Charty, żarty na przemiany:
Śmierć kroczy,
Utroczy
Jak ptaszka,
Nie fraszka.
W ślepą babkę, gdy śmierć skacze,
O czy ieden młodzik płacze!

Jey dygi
Złe figi,
Niestrawne,
Dość dawne.
Łasyś zbytnie na cukierki
Jabłka, gruszki i węgierki.
Śmierć iawna,
Niestrawna,
Połyka,
Młodzika.
Świat gomułka, tyś pigułka,
Ale smaczna szczurom skórka:
Gdy zwleką,
Opieką,
Wywędzą,
Łez nędzą.
Tyś iak pączek, czy pępuszek
Od łabędzich twych poduszek:

Spisz długo,
Śmierć sługą;
Pościele,
W popiele.
Młodzieniaszku
W adamaszku,
W axamity
Zbyt uwity;
Twe lamy,
Od iamy
Nie skryią,
Zaryią.
Świat na morzu, tyś w korabiu;
Śmierć robaczek iest w jedwabiu:
Patrz tchórzu;
Na morzu
Złe cale,
Złe fale.

Kawalerze
W pięknéy cerze,
Na twe stany,
Chcesz odmiany?
Odmiana,
Żeś z Pana,
Brat łata,
Gdy fata.
Kawalerów, śmierć szyderca,
Zrywa gwałtem, i z kobierca
Łopata,
Przeplata
Wesele
W łez wiele.
Nie bądź sadłem, czy iak masło:
Nie iednemu życie zgasło.
Wszak mówią:
Że łowią

Tak dudków,
Bez skutków.
Żywe srebro, paliwoda
Na igraszki, czasu szkoda:
Czas drogi,
Sąd srogi,
Co minie,
Upłynie.
Nie dopędzisz, wczora cugiem,
Nie wyorzesz iutra pługiem;
Minęło,
Zniknęło,
Bez zwrotu
Powrotu.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Baka.