Nie mam ja zamku, z którego szczytów Rozległe przejrzyć równiny:
Mieszkam jak w gnieździe ptak śród błękitów: Pieśń moja — skarb mój jedyny!
Bylebym zechciał tylko jak drudzy, Kark wolny zgiąć do pokłonu:
Kiedy od pana żołd brali słudzy, Nie byłbym wrócił bez plonu;
Ale nie chciałem z łaski korzystać, Nie częstem miał zaprosiny...
Wolałem sobie świstać a świstać: Pieśń moja — skarb mój jedyny!
Lordowi złotem sączy się beczka, Mnie moja wina da chyba...
Mem złotem — ranny promień słoneczka, Mem srebrem — księżyca szyba.
Mym spadkobiercom, że długo żyję, Narzekać braknie przyczyny...
Moje monety sam sobie biję: PięśńPieśń moja — skarb mój jedyny!
Zmrokiem, do tańca, śpiewam po siołach, Przed panów — pieśni nie wlokę,
Po gór wyniosłych spinam się czołach, Pałace mi za wysokie.
Inny śród pleśni, zgiełku i burzy, Niech sobie zbiera wawrzyny;
Ja lekkim listkiem bawię się róży: Pieśń moja — skarb mój jedyny!
Do ciebie, piękna! kłonię me chęci, Twą postać w marzeniach pieszczę;
Lecz ty chcesz wstążek, ciebie strój nęci, Ja mam iść w służbę? ba!... jeszcze!!
Mojej wolności za nic nie sprzedam, Ja drwię z pałaców drużyny;
Tak — i dziewczęciu skusić się nie dam: Pieśń moja — skarb mój jedyny!