Strona:PL Antologia poetów obcych.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ledwie z ziemskiego metalu rozkuta,
Na piersiach Stwórcy harmonją umiera.

Chciałbym ja skonać jak rosa na łące,
Gdy na nią ognia żar poranny bije.
O! niechaj Bóg tak, jako rosę słońce,
Dusze mą życiem znękaną wypije.

O! ty nie skonasz jak wieczorne zorze,
Ty jako gwiazda cicho nie zagaśniesz;
Duszy twej, słońce nie wypije boże,
Łagodną śmiercią kwiatów ty nie zaśniesz.

Skonasz zaprawdę! ty skonasz bez wieści,
Lecz wprzódy nędza siły twoje znęka;
Tylko w naturze mrze się bez boleści; —
Serce człowieka kawałami pęka!

Karol Brzozowski.




LEKKI PAKUNEK.
(Z HERWEGHA.)

Człowiek ja wolny, ja się nie wśpiéwam
Nigdy w grobowiec książęcy,
Pieśniami sobie tylko zdobywam,
Boże powietrze — nic więcéj.