Kronika Marcina Galla/Księga III/Pieśń Niemców na pochwałę Bolesława

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Gall Anonim
Tytuł Kronika Marcina Galla
Data wyd. 1873
Druk Drukarnia Józefa Sikorskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Zygmunt Komarnicki
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


11.  Pieśń Niemców na pochwałę Bolesława.[1]

Bolesławie! Bolesławie!
Któż wyrówna tobie w sławie?
Gdzie kraj takie ma obrońce?
Nie zachodzi twoje słońce,
Ty sam nie śpisz, nasz sen płoszysz,
Tu pobijesz, tam rozproszysz:
Na przestrzeni, w polu, lesie,
Grom twój wszędzie trwogę niesie.
Tak dzień po dniu, od poranku,
Po mrok nocny bez ustanku,
Tylko czujność, tylko trwoga.
A nie postać twoja noga
Już na ziemi prawie miała?
Taka zawiść wciąż w nas pała!
Ty jak na złość, pan w przestrzeni,
A my, jakby uwięzieni.

Tym się królom władać godzi,
Co tak z garstką sprawnej młodzi
W pole ciągną zawsze skorzy.
W których siła tak się mnoży.
Cóż gdy wszystkich swoich zwoła,
Czy go cesarz zwalczyć zdoła?
Temu, temu panowanie,
Co za setki jeden stanie,
Z krwi szablicy nie ociéra:
Na Pomorzu mir zawiéra,
I nie wytchnął jeszcze z trudu,
Gdy w obronie swego ludu
Znowu obóz swój zatacza,
O swym szczerbcu nie rozpacza.
Lecz my dumni, my zuchwali,
Nas ta rączość jego pali:
Bo gdy zmiata on pogany,
My kołaczem w jego ściany,
Aż do zwalisk prawic domu.
Cóż tu hańby? co tu sromu?
Przecież Pan Bóg litościwy;
Bo on toczy bój godziwy,
Ucząc pogan czystej wiary;
Więc tryumfów ma bez miary.
A nam Pan Bóg krwią to płaci,
Że się kąpiem we krwi braci.









  1. Pieśń Niemców na pochwałę Bolesława. — Kondratowicz tłómaczy ją wierszem 14-to-zgłoskowym, z rymem co dwa wiersze przekładanym:

    Bolesławie! Bolesławie! o chwalebny panie!
    Jakże bacznie, jak gorliwie bronisz twoją ziemię.
    Czy to we dnie, czy w nocy, czy to na świtanie,
    Twoje oko na nas czuwa, i samo nie zdrzemie,
    Gdy sądzimy, że cię marnie trupem już położym;
    Ty nas dzierżysz, jak w więzieniu, w twej potężnej sile.
    Taki wojak godzien rządzić całym światem Bożym,
    Który garstką umie zwalczyć nieprzyjaciół tyle,
    Chociaż cesarz wszystkie wojska na ciebie uzbroi,
    Ciebie jednak nie powstrzyma prawica niczyja.
    Królowanie i cesarstwo takiemu przystoi,
    Kto zastępy maluczkiemi wszelkie siły zbija
    Jako niegdyś z Pomorszczyzną, tak się z nami sprawi,
    Naszą dumę upokorzy i zuchwalstwo skarci.
    I po wrogach pokonanych swój tryumf odprawi,
    I wypędzi nas z ojczyzny — bo jesteśmy warci.
    On wojuje z poganami, jako niebios plaga,
    A my walczym z chrześcijany, bo nam za nie wiara.
    Ztąd mu zawsze do zwycięstwa Pan Bóg dopomaga,
    Na nas pomści się za zbrodnię i słusznie pokara.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Gall Anonim i tłumacza: Zygmunt Komarnicki.