Kapłon i Sokół

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jean de La Fontaine
Tytuł Kapłon i Sokół
Pochodzenie Bajki
Księga ósma
Wydawca Jan Noskowski
Data wyd. 1876
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Władysław Noskowski
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga ósma
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


BAJKA  XXI.
KAPŁON I SOKÓŁ.

Często was głos zdradziecki wabi na złą drogę:
Nie spieszcie się, powiadam, bo złamiecie szyję.
Oj! nie był głupi wcale, przysiądz na to mogę,
Ów pies co zmykał, gdy miał dostać kije.

Obywatel kurnika, a Kapłon z nazwiska,
Od swych braci opasłem wyróżniony ciałem,
Miał stanąć przed trybunałem,

Który, w mowie kuchennej, ma nazwę ogniska.
Wabił go kucharz, kuchta, gospodyni, dziewki:
«Cip cip, cip cip, maleńki!» Zwąchał pismo nosem:
Wiedział że to nie przelewki,
I niewzruszony karmicielek głosem
Zmykał, wrzeszcząc bez pamięci:
«Żegnam, uniżony sługa!
Nie głupim; wiem co się święci:
Poszła kurka jedna, druga,
Taki sam los i mnie czeka;
Kochajmy się, lecz zdaleka!»
Tą rejteradą Sokół zadziwiony:
«Dalipan, rzecze, przezacne kapłony,
To dla mnie rzecz niepojęta,
Jakie z was głupie bydlęta!
Mnie, gdy pan weźmie na łowy,
Gdy zdejmie kapturek z głowy,
Pędzę za czaplą aż w chmury,
I wracam lotem strzały, gdy pan mię zawoła.
Ty, niby kogut przecie, a głupszyś od kury:
Nikt cię niczego nauczyć nie zdoła,
Hańbisz kapłonów plemię, tępa głowo,
Daję słowo!
Ruszże się przecie, niecnoto;
Słyszysz? pan woła! — Nie dbam wcale o to
Że pan woła, rzekł Kapłon; niech zdrów woła sobie,
A ja wiem dobrze, co robię.
Ty widzisz pana; ja widzę tymczasem

Że mnie kuchcików ćma ściga przeklęta
Z nożem za pasem.
Prawda, że miła przynęta?
Bracie! kto jest kapłonem, musi żyć ostrożnie:
Gdybyś raz jeden zobaczył na rożnie
Tyle sokołów, ile ja kapłonów,
Zaniechałbyś pańskich tonów;
Tępą mam głowę, rzekłeś; a koledzy moi
Mówią, że mądry kapłon, co się noża boi.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jean de La Fontaine i tłumacza: Władysław Noskowski.