Jeszcze Polska nie zginęła (Canning, 1864)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stratford Canning
Tytuł Jeszcze Polska nie zginęła
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1864
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Tłumacz Karol Sienkiewicz
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA.
(Wiersz, w Listopadzie 1856 roku napisany, po zawartym pokoju paryzkim.)

Kiedy los Polskę na zabój ugodził,
A dzwon pogrzebny już lament rozwodził,
Z domu do domu, i z grodu do grodu;
Nim ostateczne tchnienie wyzionęła.
Ktoś się tam ozwał: Jeszcze nie zginęła! —
Nie! nie zginęła! — szło echo narodu.


Nie, nie zginęła! — Tylko lico zbladłe
I oczy wrzącem czuwaniem zapadłe,
Znoszonych tortur wyjawiają znoje.
Krzywda bez pomsty, siła bez oręża
Tętno w niej życia gwałtownie natęża;
Cierpieć, czy rwać się — gotowa na dwoje.

Skazan pod obce, na tułactwo, nieba,
I wstydną rękę wyciągać dla chleba,
Geniusz nawet styran bez zasobu.
Próżno im z Kraju złoty łańcuch świeci
Zabójczą łaską: wierne ojcom dzieci
Przysięgę serca szanują do grobu.

Gdy wrzask wojennej trąby razi strachem,
W gmachach bogaczów i pod wiejskim dachem:
Dla nich, w tym wrzasku nadzieja i życie.
Zkądkolwiek grzmiący bitwy huk zawita,
Chwytają głos ten sercem — tak jak chwyta
Wołanie matki zabłąkane dziecię.

Co to za rozpacz! gdy zerwan piorunem
Sztandar zwycięztwa spadał im całunem
Na trup nadziei, w ostatnim jej blasku!
Miotaj się rzewnie na mordy i blizny
Rzucaj kotwicę, ratunek Ojczyzny!
W linę jej ufaj — a lina ta z piasku!


Błogosławiony, komu nieba dały
Dzierżyć Ojczyznę w pełni sił i chwały,
Ołtarz bez kaźni, miecz groźny, dom wolny! —
Od swych ołtarzy i z domu wyrwany
Rozbitek gwałtów, w zimny świat zawiany,
Biedny wygnaniec! cierpieć chyba zdolny.

O! jak im trudno, lecz jak pięknie świecić!
W ćmie poniewierki święty ogień niecić,
Którym ich Ojców pochodnia płonęła!
Gdy na Kraj jarzmo i knebel wróg wsadza,
Gdy lży i dławi, a świat martwy zdradza,
Z przepaści świadczyć: Jeszcze nie zginęła!

Nie, nie zginęła! — Pod temi kirami
Wdowiej miłości napawa się łzami,
Hartując duszę nie znającą trumny!
Naród, choć w pętach, toć umrzeć nie może,
Gdy na te pęta ciche ostrzy noże,
Święty rozpaczą, wstydem nawet dumny.

Czas twoje wieńce, Pokoju, pokruszy.
I znowu wojna zagrzmi światu w uszy,
I znowu lanca błyśnie sławą starą!
Hej dla Ojczyzny! — i Polska się zrywa,

Walczy — zwycięża — przebacza — szczęśliwa! —
Ty snem to zowiesz! My miliony — wiarą.

Lord Stratford de Redcliff.
(Karol z Kalinówki, tłómacz.)






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stratford Canning.