Hospody pomyłuj!

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Hospody pomyłuj![1]



Zrodzony w powiecie Słuckim,
Wychowany w Nowogródzkim
Hospody pomyłuj!
Miałem siebie za Litwina,
Za psa miałem Moskwicina,
Hospody pomyłuj!
Młodość spędziłem w Warszawie,
Klnąc Moskala codzień prawie,
Hospody pomyłuj!
I nie postało mi w głowie,
Zostać Moskalem w Krakowie.
Hospody pomyłuj!
Aż tu głosem jak z podziemia,
Krzyczy mi Nowoje Wremia,
Hospody pomyłuj!
Pietierburgskie Wiedomosti,
Wrzeszczą, pieniąc się ze złości,
Hospody pomyłuj!
Musisz zostać Moskwicinem,
Takim jak my, sukinsynem,
Hospody pomyłuj!

Bo co się zrodzi na Rusi,
Moskalem już śmierdzieć musi,
Hospody pomyłuj!
Nie ty jeden, bo Mickiewicz,
I Odyniec, i Niemcewicz,
Hospody pomyłuj!
I Zaleski, i Goszczyński,
Nawet ten stańczyk Siemieński,
Hospody pomyłuj!
Syrokomla i Malczewski,
I Ujejski, i Wiszniewski,
Hospody pomyłuj!
I Grabowski, i Karpiński,
Grzegorz z Sanoka, Łoziński.
Hospody pomyłuj!
Groza, Szajnocha, Woronicz.
Szymonowicz, Zimorowicz,
Hospody pomyłuj!
Rej z Nagłowic, i Słowacki,
Poeta konfederacki
Hospody pomyłuj!
I Bielski, i Orzechowski,
I Wapowski, i Borkowski,
Hospody pomyłuj!
Kniaźnin, Narbut, Naruszewicz,
I ten frant Zacharyasiewicz,
Hospody pomyłuj!
I Mochnacki, i Cieszkowski
Dzieduszycki i Trentowski,
Hospody pomyłuj!
Bartoszewicz, i Baliński,
Chodźko, Żmurko, i Duchiński,
Hospody pomyłuj!
Korzeniowski, i Kaczkowski,
Nawet Klaczko, i Czajkowski,
Hospody pomyłuj!
I Czarnocki, i Krajewski,
I wasz jubilat Kraszewski,
Hospody pomyłuj!

I stu innych razem z niemi,
Na ruskiej zrodzonych ziemi,
Hospody pomyłuj!
Którzy, choć nas za psów mieli,
I słyszeć o nas nie chcieli,
Hospody pomyłuj!
Jednak są, nie wiedząc sami,
Najszczerszymi Moskalami,
Hospody pomyłuj!
Bo tak sam pan Bóg przykazał,
I car batiuszka nakazał,
Hospody pomyłuj!
A jak Berlin zabierzemy,
Na swój ład go przerobiemy,
Hospody pomyłuj!
Wtedy Bismarka z Warzina,
Przerobim na Słowianina.
Hospody pomyłuj!
Ochrzci go sama carowa,
Do chrztu potrzyma Błudowa,
Hospody pomyłuj!
Bażanow, po starej modzie,
Skąpa go z uszami w wodzie,
Hospody pomyłuj!
A jak skrzywi się czasami,
To go zaraz nahajkami
Hospody pomyłuj!
Kak podlaskaho Uniata.
Niechaj posmakuje bata,
Hospody pomyłuj!
Niechaj się z nas kpić oduczy,
I po Wiedniach się nie włóczy,
Hospody pomyłuj!
I niech nie buntuje, szelma,
Starego na nas Wilhelma,
Hospody pomyłuj!
A że Kątków, Aksakowy,
Wbili to sobie do głowy,
Hospody pomyłuj!

Więc i ja dzisiaj, mosanie,
Śpiewam najniespodziewaniej,
Hospody pomyłuj!
Kak karennyje Moskale,
Po moskiewsku Boga chwalę,
Hospody pomyłuj!
I chce mi się przed ikonem,
Urznąć łbem w ziemię pokłonem,
Hospody pomyłuj!
Nadto, czuję w sobie zmianę,
Mej natury, niesłychaną,
Hospody pomyłuj!
Bo mam popęd już do pałki,
I do śmierdzącej gorzałki,
Hospody pomyłuj!
Mam też nieprzepartą wolę,
Ukraść co leży na stole,
Hospody pomyłuj!
I by na rublach nie tracić,
Chcę już szewca nie zapłacić,
Hospody pomyłuj!
Cieszę się też niepomiernie,
Że carowi służąc wiernie,
Hospody pomyłuj!
Będę jego policyantem,
Może Ffliegel-adjutantem,
Hospody pomyłuj!
Do osobych poruczenii,
Wyżłem w tretiem atdielenii,
Hospody Pomyłuj!
Wreszcie wice-gubernatorem,
Albo ober-prokurorem,
Hospody pomyłuj!
Z żałowaniem, mniej lub więcéj,
Koło dwudziestu tysięcy,
Hospody pomyłuj!
Z nadleżaszczem pribawleniem,
Kwartiroj i atapleniem,
Hospody pomyłuj!

Z rangą najmniej półkownika,
Lub statskiego sowietnika,
Hospody pomyłuj!
Z błahowoleniem nierzadko,
I codzień z porządną wziatką,
Hospody pomyłuj!
Z wiszącym na szyi chrestem,
By widziano, kto ja jestem,
Hospody pomyłuj!
Żem ja bojki, i nie głupi,
I za rubla mię nie kupi,
Hospody pomyłuj!
Otóż będę nihilistów
Ganiał, oraz socyalistów,
Hospody pomyłuj!
Zwłaszcza tych gołych ladaco,
Co się z góry nie opłacą,
Hospody pomyłuj!
W zdaniu mem zawsze wytrwały,
Zapiszę się w liberały,
Hospody pomyłuj!
I jak Katkow i Aksakow,
Pisać będę na Polaków,
Hospody pomyłuj!
Wierny syn mojej otczyzny,
Wrogiem będę szlachietczyzny,
Hospody pomyłuj!
Pod tym względem, rzeczą czystą,
Pierwszym będę nihilistą,
Hospody pomyłuj!
Z czasem, jak mię porwie nuda,
I na służbie się nie uda,
Hospody pomyłuj!
Przystanę do socyalistów,
Albo rewolucyonistów,
Hospody pomyłuj!
Zawsze to sława gotowa,
Uczniem być Karakozowa,
Hospody pomyłuj!

I człowiek się nie spodziewa,
Wstąpić w ślady Sołowiewa,
Hospody pomyłuj!
Być czcicielem Dubrowina,
Wiery Zazulicz, Fomina,
Hospody pomyłuj!
Popolować na Trepowa,
Krapotkina, Mezencowa,
Hospody pomyłuj!
Patryotą się nazywać,
Pod banki się podkopywać,
Hospody pomyłuj!
Skoro już jestem Moskalem,
Rozstanę się z małym żalem,
Hospody pomyłuj!
Z wiarą, czcią, oraz sumieniem,
I poczciwem mem imieniem,
Hospody pomyłuj!
Będę kraść, palić, zabijać,
I po kabakach się spijać,
Hospody pomyłuj!
Bylem tylko w swoim czasie,
Umiał zawyć na klirasie:
Hospody pomyłuj!









  1. Wiersz ten został napisany przez autora po artykułach pisma: „Nowoje Wremia“ i „Pieterburgskija Wiedomosti,“ w których twierdzono, że większa część znakomitości polskich jest pochodzenia ruskiego, a więc według nich rosyjskiego i na dowód przytoczono całe szeregi nazwisk, które autor w swym wierszu powtórzył.
    Przyp. wyd.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Bartels.