Strona:Piosnki i satyry (Bartels).djvu/079

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z rangą najmniej półkownika,
Lub statskiego sowietnika,
Hospody pomyłuj!
Z błahowoleniem nierzadko,
I codzień z porządną wziatką,
Hospody pomyłuj!
Z wiszącym na szyi chrestem,
By widziano, kto ja jestem,
Hospody pomyłuj!
Żem ja bojki, i nie głupi,
I za rubla mię nie kupi,
Hospody pomyłuj!
Otóż będę nihilistów
Ganiał, oraz socyalistów,
Hospody pomyłuj!
Zwłaszcza tych gołych ladaco,
Co się z góry nie opłacą,
Hospody pomyłuj!
W zdaniu mem zawsze wytrwały,
Zapiszę się w liberały,
Hospody pomyłuj!
I jak Katkow i Aksakow,
Pisać będę na Polaków,
Hospody pomyłuj!
Wierny syn mojej otczyzny,
Wrogiem będę szlachietczyzny,
Hospody pomyłuj!
Pod tym względem, rzeczą czystą,
Pierwszym będę nihilistą,
Hospody pomyłuj!
Z czasem, jak mię porwie nuda,
I na służbie się nie uda,
Hospody pomyłuj!
Przystanę do socyalistów,
Albo rewolucyonistów,
Hospody pomyłuj!
Zawsze to sława gotowa,
Uczniem być Karakozowa,
Hospody pomyłuj!