Duma o Sułkowskim

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Artur Oppman
Tytuł Duma o Sułkowskim
Pochodzenie Pieśni o sławie
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1917
Druk Zakłady Graficzne B. Wierzbicki i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa, Lublin, Łódź, Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


DUMA O SUŁKOWSKIM.
I.

Twe poświęcenie, twoją śmierć i blizny
I bitew mnogich waleczne przygody
Śpiewać chcę, luby kochanku ojczyzny,
Sułkowski młody!

Zadzwońcie struny złociste bardonu,
Do bohaterskich gdy wkraczamy włości,
Spłyń, chwało! Oto niezłomny do zgonu
Rycerz wolności!

Italio! córo nieśmiertelnej sławy!
Siostrzana Francyo! Egipcie daleki!
I ty, o, Polsko! wspomnij grób, gdzie krwawy
Proch śpi na wieki!

Pogonie lotne, wy, orły podniebne,
Godła sztandaru od krwi czerwonego,
Grajcie na larum i łzy rońcie srebrne:
Dank cieniom jego!



II.

Runęły w gruzy spękane kolumny,
Pod zdradną nawa grąży się mielizną,
Jak właśnie Chrystus, aby wskrzesnąć z trumny,
Ległaś, ojczyzno!

Niosą się echem Racławic rapsody,
Ale już w zgliszczach dymią Pragi szańce,
Na kraje idą, na lądy, na wody
Polskie wygnańce!...

Gromem: «Tak lud chce!» grzmią dalekie szranki,
Prawa człowieka brną przez trupów łany,
Swobodę światu głoszą wolne Franki,
Republikany!

Na wschód i zachód zaciągając wartę,
Depcą tyrany i ich najemniki,
A na ich czele ów Buonaparte:
Orzeł z Korsyki!



III.

Na morzu głuchną pożegnalne dzwony,
Woda — i nieba sklep nieogarnięty,
Tam — do piramid legendowej strony
Płyną okręty...


Orli z pokładu ślą wzrok dwaj młodzieńce,
Morze jak harfa śpiewa im eolska,
Jednemu śnią się Aleksandra wieńce,
Drugiemu: Polska!...

Już na szafirach gwiazda Wschodu płonie,
Nad palcem Bożym naznaczoną głową, —
A tyś wzniósł ku niej, o, Napoleonie!
Twarz marmurową...

Komuż to ona, jako znak migota,
Skrząc tryumfalnie wśród świateł wieczora?
A w jej płomieniu, ach! korona złota
Imperatora!



IV.

Oczyma wieków patrzą piramidy,
Ginie w bezkresie pustynia paląca,
Turków bułaty, mameluków dzidy
Gorą od słońca.

Konnica giaurów nagłym lotem ptaka
Poigrać z śmiercią cwałuje w zawody —
I zrywa laury nazwisku Polaka
Sułkowski młody!


Jest, jako piorun, grzmiący z nieb pożogi,
Gdy gna z żelazem nad głową wzniesionem —
I mówią o nim pierzchające wrogi:
«On gardzi zgonem!»

A gdy, jak drogie dyamenty chalifów,
Gwiazdy w błękitach noc rozsypie blada,
On duchem mędrca tajnie hieroglifów
Grobom odkrada...



V.

W namiocie wodza w godzinę północną
Buonaparte i Sułkowski społem
Wiodą rozmowę milczącą a mocną
Z dziejów aniołem.

Ozwą się w ciszy obozowe straże,
Zatętni konia galop oddalony,
Czas się dopełnia na wieków zegarze
I rok sądzony!

Jakby jęk struny zadźwięczał zerwanéj
I błyskawica głąb nocy przelśniła:
Tobie: świat cały do podboju dany,
Tobie: mogiła!...


Komuż to, komu gwiazda Wschodu płonie?
Komuż na tron to, komu w zaświat droga?
I podniósł anioł zadumane skronie
Do niebios proga...



VI.

Białym Sułkowski arabczykiem toczy,
Kwiat pomarańczy sypią drzewa gaju,
A takie smutne, takie smutne oczy
Gonią — do kraju!...

«Kto nie zna trwogi w bitew krwi i dymie,
Ten — wódz zawoła — da mi wieść od wroga!»
«Ja!» — «Ty, Sułkowski?» — «Na Polaka imię
I w imię Boga!»

«Idź!» I bohater w konia wbił ostrogi,
(A tam szaleje Kair zbuntowany!)
Skoczył!... Krwią znaczą ślad przebytej drogi
Nieoschłe rany!

Jeszcze go widać... jeszcze koń podskokiem
Wzbił tuman piasku pod niebo otwarte...
Nieodgadnionem patrzy za nim okiem
Buonaparte!...



VII.

Zbieszonych maurów kłębi się gromada,
Dzikie fellachy z krętych ulic biegą,
A między tłuszczą spokojna i blada
Twarz Sułkowskiego!

Świszczą bułaty, jatagany sieką,
Krew z ran wytryska królewska, czerwona;
«O, Polsko moja! Jakże mi daleko
Do twego łona!»

Jeszcze cię, Polsko, widzi wzrok przymknięty,
Jeszcze do ciebie rwą się dłonie mężne...
A ciało pada w krwi purpurze świętéj
W pole orężne...

Zdumione słońce aureolę złotą
Na umarłego kładnie bohatera, —
Tak z niewygasłą wolności tęsknotą
Polak umiera!...



VIII.

Jest grób samotny w krainie dalekiéj,
A na nim napis ryty w złote głoski...
Ku Polsce patrząc, tutaj śpi na wieki
Józef Sułkowski!...


Napoleona był on adjutantem,
Jak lew za życia mężny — i przy zgonie,
A imię jego pali się brylantem
W polskiej koronie.

Republikanin z cnotami rzymskiemi
Bił się w ojczyźnie, we Włoszech, w Egipcie, —
Ptaki herbowe! wy kwiat z jego ziemi
Na grób mu sypcie!

Po długich bojów męczeńskiej krwawiźnie
Zwycięskie orły w snach mu się niech marzą
I niech o wielkiej dumając ojczyźnie,
Śpi pod ich strażą!...







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Oppman.