Czasy idą

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Eugeniusz Małaczewski
Tytuł Czasy idą
Pochodzenie Pod lazurową strzechą
Wydawca Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Data wyd. 1922
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

CZASY IDĄ.

 
Idzie do Świata wiek Parakleta
drogami wojen, szlakami burz,
niby wspaniały boski kometa,
z obliczem słońca a w szatach zórz,
Idzie do Polski wiek Parakleta,
czasy nastają, zbliża się cud...
Jest gdzieś u naszych dziejowych wrót:
Wódz — Mąż Narodu — Harfiarz — Poeta.
 
Czterej Wieszczowie zesłani już,
jakoby czterej Ewangeliści.
A teraz — Piąty z wojen i burz
nadejdzie w słowie, jak w wichrach z liści
i Polskę słupem słowa zamiecie,
Naród pożarem Ducha oczyści
i Sławą wielką pójdzie po świecie.
Wieszczów z Nim czterech złączy się duch,
czynem wyrośnie nad bohatery
i ziemi nada słoneczny ruch.
A imię Jego: CZTERDZIEŚCI CZTERY.

O, Sztuko polska, zawczas się kórz:
tyś potargała tę złotą nić,
co pozostała ci po Norwidzie.
Sromotę kryjesz girlandą róż,
a w obcym chadzasz wśród nas bezwstydzie,
chcesz jeno u-żyć, ale nie żyć.

A Wieszcz Twój Piąty z wojen i burz,
Twój Król i Sędzia już idzie... idzie...
wrychle do twoich zapuka wrót...

Narodzie Polski — słuchaj a patrz,
wrychle się stanie w łonie Twym cud.
Wódz Twój podchodzi już do Twych wrót,
by czynem wyrość nad bohatery
i w szlachtę ducha wszystek Twój Lud
przemienić.
Słuchaj, co śpiewa wiatr,
lecący Wisłą od gór, od Tatr, —
słuchaj, co szumi gwar Twoich miast
i patrz, co wieczór, w bezdenność nieb:
zrodzi się gwiazda nowa wśród gwiazd,
Bohater wstanie nad bohatery —
mieczem podzieli i da Ci chleb,
a imię Jego: CZTERDZIEŚCI CZTERY...

O, Wielki Boże, coś Żydom rzekł,
że, gdy się Tobie już sprzeniewierzą,
to od Północy wywiedziesz Twój
Naród, co wzniesie chorągiew swą
wysoko, idąc w zwycięski bój, —
widzę o, Panie: zbliża się wiek...
Możni tej ziemi w gruzach już leżą
i własne ścierwo na szczątki rwą.
Idzie już ku nam wiek Parakleta —
czasy nastają — zbliża się cud —
jest gdzieś u naszych dziejowych wrót:
Wódz — Mąż Narodu — Pieśniarz — Poeta.


Wierzę w to, Panie, jak w to — żeś jest.
 
A słudze Twemu, co pada w proch
za jego wiarę, i dreszcz, i szloch,
daj moc i władzę nad księstwem słów,
ażebym słowem sprawował Chrzest,
jak żywem źródłem żywota wód, —
aby na puszczy rozbrzmiał mój głos:
„Prostujcie ścieżki, już idzie ów,
„który policzy wam każdy włos...
„słuchajcie... może puka do wrót...“




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Eugeniusz Małaczewski.