Czary i czarty polskie/VII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Julian Tuwim
Tytuł Czary i czarty polskie
Rozdział VII
Pochodzenie Czary i czarty polskie oraz Wypisy czarnoksięskie
Wydawca Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Data wyd. 1924
Druk Zakłady Graficzne Instytutu Wydawniczego „Bibljoteka Polska“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


VII.

Według Damhoudera, słynnego kryminalisty w. XVI, za kodeks prawny w procesach o czary uważano wszędzie słynny „Młot na czarownice.“ Młot ten obuchem uderzył w głowy sędziów i inkwizytorów, zamroczył uderzeniem uczone mózgi i rozpętał istną orgję podejrzeń, oskarżeń i egzekucji. Oryginał - „Malleus[1] maleficarum“ — wyszedł w r. 1489,[2] przekład polski Ząbkowica w r. 1614.[3] Autorami jego są Henryk Institoris i Jakub Sprenger, inkwizytorowie nieprawości heretyckiej w Niemczech z ramienia papieża Innocentego VIII. Dla spopularyzowania swej działalności zabrali się oni przedewszystkiem do prześladowania czarownic. Gdy zarzucono im na tem polu niekompetencję, udali się do Rzymu i uzyskali od papieża bullę „Summis desiderantes affectibus“ (z dnia 5 grudnia 1484 r.),[4] stanowiącą pierwszy w dziejach kościoła dokument usankcjonowania przez stolicę apostolską wiary w herezję czarodziejską i urzędowego oddania procesu o czary w ręce inkwizycji haereticae pravitatis. Ten to papież Innocenty VIII, który pono octo nocens pueros genuit idemque puellas“, skarży się w bulli swej, iż słyszał, jakoby wiele osób płci obojga, niepomnych na własne zbawienie, para się z djabłami, którzy w postaci mężczyzn i niewiast wstępują z niemi w związek cielesny śniami zaś, czarami i zaklęciami szkodzą dobytkowi i zdrowiu ludzkiemu, niszczą zasiewy, władzę rodzajną psują i t. d. Poczem narzeka bulla, że przemądrzali klerycy i laicy mają czelność odmawiać inkwizytorom kompetencji sądzenia spraw czarowniczych, którą to kompetencję bulla wyraźnie im przyznaje i nie dozwala stawiać inkwizytorom przeszkód w ściganiu nowej sekty czarownic. Mając taką bullę w ręku, wzięli się „dilecti filii, Henricus Institoris et Jacobus Sprengerus“ do usystematyzowania nauki o herezji djabelskiej, dzieło swe poprzedzili otrzymanem świadectwem „błagonadiożnosti“ i przedłożyli wydziałowi teologicznemu w Kolonji, który je uznał za prawowierne. Przy tak możnej protekcji mogli autorowie „Młotu“ wydać swą księgę i zacząć działać. Cel pracy swej scharakteryzowali bardzo dobitnie:
O Boże wszechmogący! ponieważ sądy Twoje wszystkie słuszne są, któż wybawi ubogich ludzi uczarowanych i w ustawicznych prawie boleściach umierających, a to za grzechami naszemi? Nieprzyjaciel barzo górę wziął. Gdzie teraz ci są, którzyby przystojnemi egzorcyzmami sprawy wszytkie szatańskie wątlili i wniwecz obracali? To tylko jest ostateczne lekarstwo, żeby urząd złości czarownic uskramiał rozmaitem karaniem; zaczem się i chorzy będą obawiać u nich ratunku szukać. Lecz, że z żałością o tem powiemy, żaden do tego serca przyłożyć nie chce, o swoje własne rzeczy, nie o Chrystusa Pana, starając się. (Cz. II, str. 190).
„Malleus maleficarum“ nie był jednak, jeżeli o inwencję chodzi, dziełem Sprengera i Institora, lecz konsekwencją prądów nurtujących społeczeństwo średniowieczne od wielu stuleci, był uwieńczeniem budowy, nad którą pracowały pokolenia pogrążonych w zabobonie i lęku „doktorów“, tak że dziwićby się właściwie należało, gdyby ta biblja ciemnoty i okrucieństwa nie powstała.
Musiały oczywiście istnieć także przyczyny, dla których tłumaczenie i wydanie „Młotu“ w Polsce okazało się potrzebnem czy nawet koniecznem. „Rozumiałem być za potrzebną, pisze Ząbkowic w przedmowie, opisać zwierzchowny postępek i sposoby, których zażywają czarownice w odprawowaniu swej bezbożności... mając nadzieję, że za tą pracą moją ludziom się oczy na te zbrodnie otworzą i urzędy do odprawowania powinności swojej się pobudzą.“ Wydaniem „Młotu“ otworzył wprawdzie Ząbkowic oczy społeczeństwu polskiemu w. XVII, otworzył aż nazbyt szeroko, lecz dla niewiadomych powodów zaniechał przekładu całej trzeciej części dzieła a mianowicie o sposobach tępienia i karania czarownic „tam in foro ecclesiastico quam civili.“[5]
Tę lukę wypełnił Jakub Czechowicz w „Praktyce kryminalnej“ wydanej w r. 1769.[6] Rozdział XVIII, o postępku czarostwa, traktuje szczegółowo o procesie i torturowaniu czarownic; składa się nań sześć artykułów: „,O sposobie i jaki proces formować w sprawie czarostwa“, „Jakiemi czarostwa dowodzić potrzeba probacjami,“ „O prezumpcjach, które dostateczne indicium do tortur czynią“, „Że sprawiedliwie magistraty i sądy czarowników i czarownice karzą na życiu“, „Jako mają być karani czarownicy i czarownice, z djabłem w ugodę wchodzące i jemu się oddające“ i „O tych, którzy nie mając wyraźnego z djabłem przymierza, nauką się czarowską bawią.“ Autor, prześwietny sędzia miasta Chełmna, skompilował traktat swój z dzieł takich klasyków i specjalistów, jak Damhouder, Carpzow,[7] Bodinus,[8] Sprenger i in., dał więc istny „manuel“, znakomite compendium do spraw „postępku czarowskiego“. Podane w „Wypisach“ wyjątki dadzą czytelnikowi pojęcie o duchu książki. Spóźnił się jednak Czechowicz co najmniej o jedno stulecie. W drugiej połowie w. XVIII coraz częściej zaczęły rozlegać się głosy humanitarne, domagające się bądź rewizji, bądź całkowitego skasowania haniebnych procesów i tortur.




  1. Wyrażenia malleus (haereticorum) używał już w r. 400 św. Hieronim. Za tytuł książki posłużyło ono Janowi z Frankfurtu w r. 1420: „Malleus iadaeorum“ (Hansen. „Quellen und Untersuchungen zur Geschichte des Hexenwahns und der Hexenverfolgung im Mittelalter,“ Bonn 1901; str. 361) Nb.: w Thesaurus exorcismorum z r. 1608 czytamy na str. 863: Jesus, malleus maleficiorum.
  2. Malleus maleficarum in tres partes divisus in quibus concurrentia ad maleficia, maleficiorum effectus, remedium adversus maleficia et modus denique procedendi ac puniendi maleficos abunde continetur. Coloniae 1489. Drugie wydanie tamże 1494, potem w Norymberdze 1494 i 1496, później znów dwa razy w Kolonji 1511 i 1520, dwa razy we Frankfurcie 1580 i 1582, wreszcie w Leodjum 1595 (znacznie powiększone), 1620 i 1669. (Patrz Berwiński I, 76 i Soldan „Geschichte der Hexenprocesse," Stuttgart 1880, I, 276). Posiadam wydanie z r. 1669 (Lugduni. Sumptibus Claudii Bourgeat) p. t. „Malleus maleficarum, maleficas et earum haeresim framea conterens, ex variis auctoribus compilatus etin quatuor tomos iuste distributus, quorum duo priores vanas daemonum versutias, praestigios eorum delusiones, superstitiosas strigimagarum caeremonis, horrendas etiam cum illis congressus, exactam denique tam pestiferae sectae disquisitionem et punitionem complectuntur. Tertius praxim exorcistarum ad daemonum et strigimagarum maleficia de Christi fidelibus pellenda. Quartus vero artem doctrinalem, benedictionalem et exorcismalem continet“ etc. etc.
  3. Młot na czarownice. Postępek zwierzchowny w czarach, także sposób uchronienia się ich i lekarstwo na nie, w dwuch częściach zamykający.
    Księga wiadomości ludzkiej nie tylko godna i potrzebna, ale i z nauką Kościoła powszechnego zgadzająca się.
    Z pism Jakuba Sprengera i Henryka Instytora, zakonu Dominika S. teologów i w niemieckiej ziemi inkwizytorów po większej części wybrana i na polskie przełożna.
    Przez Stanisława Ząmbkowica, sekretarza księcia jegomości Ostroskiego, kasztelana krakowskiego.
    Do której w tejże materji przydana jest książka Jana Nidera, tegoż zakonu Dominika S. teologa i inkwizytora, także Ulryka Molitora dialog o wieszczych białychgłowach abo czarownicach.
    W Krakowie, w drukarni Symona Kempiniego, roku pańskiego 1614.
    Zamieszczam poniżej całkowite Spisanie rozdziałów, które się w tej książce zamykają.
    Młotu na czarownice część pierwsza. Postępek zwierzchowny w czarach, szesnastą rozdziałów zamykająca. Przed którymi wprzód się kładzie quaestia abo pytanie: Jeśli kto od aniołów dobrych może tak być obwarowany, żeby mu czarownicze sposoby niżej opisanymi czarami szkodzić nie mogły.
    Rozdział pierwszy.

    O różnych sposobach, którymi szatani przyciągają i wabią ludzi niewinnych przez czarownice ku rozszerzeniu tego odstępstwa.

    Rozdział wtóry.

    O sposobie przeklętej czarownic profesji abo wyznaniu. Także o czynieni przysięgi szatanowi niektóre objaśnienia.

    Rozdział trzeci.

    O sposobie, którym z miejsca na miejsce bywają przenaszane.

    Rozdział czwarty.

    1. Jako czarownice z latawcami obcują. 2. Jeśli w takowych brzydkościach szatani ludzkiego nasienia zawsze zażywają. 3. Jeśli równie każdego czasu i na każdem miejscu tę brzydkość odprawują. 4. Jeśli widocznie tę sprośność łatwie odprawują. 5. Z któremi białemigłowami szatani sprośności takie zwykli odprawować.

    Rozdział piąty.

    O sposobie, którym wobec przez sakramenta kościelne swoje czary odprawują.

    Rozdział szósty.

    O sposobie, którym władzę rodzajną psują.

    Rozdział siódmy.

    O sposobie, którym mężczyźnie członek wstydliwy odejmować swem omamieniem zwykły.

    Rozdział ósmy.

    O sposobie, którym ludzi w bestje przemieniają i same siebie.

    Rozdział dziewiąty.

    O sposobie, którym szatani w głowie bez szkody bywają, gdy zmysły ludzkie mamią.

    Rozdział dziesiąty.

    O sposobie, którym szatani za sprawą czarownic w ludziach podczas osobą swą mieszkają.

    Rozdział jedenasty.

    O sprawowaniu przez czarownice wszelakich chorób, a mianowicie o głównych wobec chorobach.

    Rozdział dwunasty.

    O niektórych chorobach szczególnie.

    Rozdział trzynasty.

    O sposobie, którym baby czarownice, przy rodzeniu posługujące, szkody czynią, dziatki zabijając, abo je szatanom z przeklęctwem oddając i ofiarując.

    Rozdział czternasty.
    O sposobie, którym w bydle wielką szkodę czynią.
    Rozdział piętnasty.

    O sposobie, którym grady i wielkie niepogody pobudzać także piorunmi z błyskawicami bić na ludzie i bydło zwykły.

    Rozdział szesnasty.

    O trzech sposobach, którymi tylko mężczyna a nie białegłowy czarami się parają.

    Młotu na czarownice,
    część druga, sposoby leczenia czarów w sobie zamykająca.

    Quaestia abo pytanie do tej części należące: Jeśli się godzi czarami czarów zbywać abo je leczyć.

    Rozdział pierwszy.

    Lekarstwo kościelne przeciw latawcom.

    Rozdział wtóry.

    Lekarstwa tym, którzy w władzy rodzajnej oczarowani bywają.

    Rozdział trzeci.

    Lekarstwa służące oczarowanym w miłości abo gniewie nieporządnym.

    Rozdział czwarty.

    Lekarstwa tym, którym przez czary wstydliwy członek bywa odejmowany, abo gdy w postaci bestjalskie bywają przemieniani.

    Rozdział piąty.

    Lekarstwa ludziom od szatana opętanym przez czary.

    Rozdział szósty.

    Lekarstwa przez przystojne zaklinanie abo egzorcyzmy kościelne przeciw wszelkim chorobom od czarownic sprawionym i sposób egzorcyzmowania abo zaklinania oczarowanych.

    Rozdział siódmy.

    Lekarstwa przeciw gradom i bydłu oczarowanemu.

    Rozdział ósmy.

    Lekarstwa niektóre przeciw pewnym tajemnym szatańskim sprawom abo tajemnemu przenaśladowaniu.

    Jana Nidera, zakonu Dominika S., teologa i inkwizytora,
    o czarownicach księga.
    Rozdział pierwszy.

    O widmach na niebie i potworach w nocy się pokazujących, i jeśli dusze zmarłych, z miejsc swoich wyszedłszy, pokazować się mogą.

    Rozdział wtóry.
    O niepokoju w domach od duchów nieczystych i prześladowaniu ludzkiem. Przyczyny, dla których egzorcyzmy nie zawsze pomocne bywają. Nakoniec, co zacz ci duchowie są, którzy niepokoje w domu czynią.
    Rozdział trzeci.

    O sposobach, którymi czarownicy ludziom tak w osobach jako i majętności ich szkodzą, także o początku ich przeklętego odstępstwa, jako sobie w niem postępują.

    Rozdział czwarty.

    Różności między czarnoksiężnikami i czarownikami o sprawach czarowniczych i rzeczach, które są czarom na przeszkodzie.

    Rozdział piąty.

    O miłości i gniewie abo nienawiści nieporządnej, które ich przyczyny są, kto od czarów takich wolny bywa i które przeszkody szatan w takiej sprawie miewa.

    Rozdział szósty.

    Lekarstwa na miłość i nienawiść nieporządną i na zepsowanie władzy rodzajnej. Tak też jako leczyć, którzy bez czarów miłością bywają uwikłani i o obronie aniołów dobrych.

    Rozdział siódmy.
    Jako czarownice na ciele i zdrowiu ludziom szkodzi.
    Rozdział ósmy.

    O wielkiej śmiałości białychgłów w wdawaniu się w czary. Także o trzech rzeczach, które są na świecie najlepsze i najgorsze.

    Rozdział dziewiąty.

    O trojakiej pomście abo karaniu. I jeśli szatani latawcami stawają się, dowody i przykłady.

    Rozdział dziesiąty.

    1. Jeśli kiedy latawcy rodzą. 2. Dlaczego więtsze prześladowanie od nich białegłowy miewają niżeli mężczyzna. 3. Jako mogą ci poratowani być, którzy od latawców przenagabanie miewają.

    Rozdział jedenasty.

    O przyczynach i sposobach posiadania ludzi od szatanów. Także lekarstwa, opętanym służące.

    Rozdział dwunasty.

    1. Jeśli ziółmi, kamieńmi i melodją szatani mogą być od ludzi odganiani. 2. O mniemanem posiedzeniu, gdy kto rozumie się być takim a nie jest.

    Książka pożyteczna i bardzo potrzebna, w sposób djalogu o czarownicach pisana przez Ulryka Molitora, w duchownem prawie doktora, którego się wprzód kładzie przemowa do oświeconego książęcia i pana Zygmunta arcyksiążęcia rakuskiego Styrji i Karyntji etc.

    Rozdział pierwszy.
    Quaestia.

    Jeśli czarownice rzeczą samą pioruny i grady sprawować mogą?

    Rozdział wtóry.

    Jeśli czarownice za pomocą szatańską dziatkom małym i ludziom szkodzić mogą i choroby w nich sprawować także niepotężność w małżeństwie czynić?

    Rozdział trzeci.

    Jeśli czarownice twarze ludzkie mogą w inszą postać odmieniać?

    Rozdział czwarty.

    Jeśli czarownice jeżdżą na biesiady na ożogach namazanych maścią, abo na wilku, bądź też na inszem zwierzęciu i jeśli z miejsca na miejsce dla tych biesiad bywają przenaszane: gdzie jadają, pijają i cieleśnie z sobą obcują?

    Rozdział piąty.

    Jeśli szatan w osobie ludzkiej może się pokazać i z takiemi przeklętemi czarownicami cieleśnie obcować?

    Rozdział szósty.

    1. Jeśli z społeczności cielesnej szatanów z białemigłowami może się dziecię urodzić? 2. Jeśli czarownice przyszłe rzeczy mogą opowiadać i tajemnice monarchom objawiać?

    Rozdział siódmy.

    1. Jeśli szatani, bądź też i ludzie, za pomocą i sprawą szatańską mogą powietrze zamieszać, grady przywodzić i ziemi szkodzić? 2. Także jeśli mogą między ludźmi rozmnażać choroby i człowieka niepłodnym uczynić?

    Rozdział ósmy.

    Jeśli czarownice za sprawą szatańską mogą same siebie i inszych ludzi w różnych bestji postacie przemieniać?

    Rozdział dziewiąty.

    Jeśli czarownice zgromadzają się na bankiety i społecznie z sobą jadają, pijają, rozmawiają i cieleśnie obcują?

    Rozdział dziesiąty.

    Jeśli szatan w osobie ludzkiej może cieleśnie z białemi głowami obcować? 2. Jeśli z takowej sprawy może się płód zawiązać?
    Nie wiem z którego wydania oryginału tłumaczył Ząbkowic. Stosunek „Mellei maleficarum“ z r. 1669 (a więc późniejszego niż książka Ząbkowica) do przekładu polskiego jest następujący:
    T. I: 1) Traktat Sprengera i Institora składa się z trzech części, z których Ząbk. przełożył tylko cz. II (Młot: str. 1 —286).
    2) Fr. Joannis Nideri „Formicarium” = Jana Nidera o czarownicach księga. T. II składa się z trzynastu traktatów różnych autorów (Basinus, Molitor, Gerson, Spina, Comensis, Alfons a Castro i in.), z których w „Młocie“ znajdujemy tylko Molitora. (Tractatus utilis et necessarius per viam dialogi de phytonicis mulieribus etc. = Książka pożyteczna i bardzo potrzebna i t. d.).
    Przekład niemiecki wyszedł dopiero w r. 1906 i zawiera tylko traktat Sprengera i Institora. (Der Hexenhammer. Uebertr. V. J. W. R. Schmidt. Berlin 1906, 3 tomy).

  4. Hansen (o. c.) przytacza 47 listów papieskich i 46 dzieł, dotyczących czarów i czarownic z okresu lat 1260— 1540. M. i.: Arnaldus de Villanova„De maleficiis“, Zauchinus Ugolini „Super materia haereticorum“, „Spicilegium daemonolatriae“, Bertramus Teuto „De illusionibus daemonum“, Raimundus Tarrega „De invocatione daemonum", Nicolaus Jacquerius „Flagellum haereticorum fascinariorum“, Marianus Socinus „Tractatus de sortilegiis“, Joh. Vicentii „Liber adversus magicas artes“ etc. „Malleus maleficoram“ powołuje się na niespełna setkę innych autorów.
  5. Cz. III „Mall. Mal." podzielona jest na 25 rozdziałów, m. i.: kto powinien sądzić czarownice? Sposób wszczynania procesu. O świadkach. Procedura sądowa. Tortury etc.
  6. Praktyka kryminalną to jest wzór rozważnego i porządnego spraw kryminalnych sądzenia według praw przyzwoitych i przystosowanych, zdaniem autorów poważnych. Przez szlachetnego IMC Pana Jakóba Czechowicza, radcę i sędziego miasta Chełmna. Z rękopisma po jego śmierci zostawionego. Drukowano w Chełmnie roku 1769.
  7. „Practica nova rerum criminalium imperialis saxonica in tres partes in tres partes divisa“ Viteberg. 1635.
  8. „La démonomanie des sorciers“. Paris 1580. (i kilka wydań późniejszych). Jest w bibl. ord. Krasińskich w Warszawie. Egzemplarz ten należał niegdyś do bisk. Załuskiego.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Tuwim.