Strona:Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

octo nocens pueros genuit idemque puellas“, skarży się w bulli swej, iż słyszał, jakoby wiele osób płci obojga, niepomnych na własne zbawienie, para się z djabłami, którzy w postaci mężczyzn i niewiast wstępują z niemi w związek cielesny śniami zaś, czarami i zaklęciami szkodzą dobytkowi i zdrowiu ludzkiemu, niszczą zasiewy, władzę rodzajną psują i t. d. Poczem narzeka bulla, że przemądrzali klerycy i laicy mają czelność odmawiać inkwizytorom kompetencji sądzenia spraw czarowniczych, którą to kompetencję bulla wyraźnie im przyznaje i nie dozwala stawiać inkwizytorom przeszkód w ściganiu nowej sekty czarownic. Mając taką bullę w ręku, wzięli się „dilecti filii, Henricus Institoris et Jacobus Sprengerus“ do usystematyzowania nauki o herezji djabelskiej, dzieło swe poprzedzili otrzymanem świadectwem „błagonadiożnosti“ i przedłożyli wydziałowi teologicznemu w Kolonji, który je uznał za prawowierne. Przy tak możnej protekcji mogli autorowie „Młotu“ wydać swą księgę i zacząć działać. Cel pracy swej scharakteryzowali bardzo dobitnie:
O Boże wszechmogący! ponieważ sądy Twoje wszystkie słuszne są, któż wybawi ubogich ludzi uczarowanych i w ustawicznych prawie boleściach umierających, a to za grzechami naszemi? Nieprzyjaciel barzo górę wziął. Gdzie teraz ci są, którzyby przystojnemi egzorcyzmami sprawy wszytkie szatańskie wątlili i wniwecz obracali? To tylko jest ostateczne lekarstwo, żeby urząd złości czarownic uskramiał rozmaitem karaniem; zaczem się i chorzy będą obawiać u nich ratunku szukać. Lecz, że z żałością o tem powiemy, żaden do tego serca przyłożyć nie chce, o swoje własne rzeczy, nie o Chrystusa Pana, starając się. (Cz. II, str. 190).
„Malleus maleficarum“ nie był jednak, jeżeli o inwencję chodzi, dziełem Sprengera i Institora, lecz konsekwencją prądów nurtujących społeczeństwo średniowieczne od wielu stuleci, był uwieńczeniem budowy, nad którą pracowały pokolenia pogrążonych w zabobonie i lęku „doktorów“, tak że dziwićby się właściwie należało, gdyby ta biblja ciemnoty i okrucieństwa nie powstała.
Musiały oczywiście istnieć także przyczyny, dla których