Anafielas (Kraszewski)/Pieśń trzecia i ostatnia. Witoldowe boje/XIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Anafielas
Podtytuł Pieśni z podań Litwy
Tom Pieśń trzecia i ostatnia

Witoldowe boje

Wydawca Józef Zawadzki
Data wyd. 1843
Druk Józef Zawadzki
Miejsce wyd. Wilno
Źródło Skany na Commons
Inne Cała pieśń trzecia
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

XIII.

Nie z jednym Litwa wojuje Zakonem;
Ruś ją ścisnęła dokoła,
Z orężem w górę wzniesionym
O zabrane kraje woła.

A Olgerd wielki trzyma ją w postrachu,
Nad Rusią Litewską czuwa,
Odbija cięcia zamachu
I wgłąb’ się coraz posuwa.

I jedną ręką nieprzyjaciół siecze,
Drugą wyciąga w przymierze;
Gdzie krew w bojowisku ciecze,
On ślub z pobitemi bierze.


Kiejstut Litewskich od Zakonu włości,
Olgerd ich od Rusi broni,
A gdy wielkiéj siły w gości,
Wielkiéj potrzeba pogoni,

Naówczas oba połączają dłonie,
I razem idą na boje,
W wzajemnéj stając obronie,
Miecze, serca łącząc swoje.

Oni, przy ojca poprzysiągłszy stosie
Bratnią przyjaźń, bratnią zgodę,
W późniejszych wojnach i losie
Przysięgi strzymali młode.

I Kiejstut kiedy Jawnuta wygonił,
Czapki nie włożył na skronie,
Starszemu bratu pokłonił,
Jemu rząd Litwy dał w dłonie.

Odtąd obadwa sąsiady wojują,
Obadwa lenników gniotą,
O łup z sobą nie targują,
O brańców, ziemie i złoto.

Teraz Olgerda Kiejstut w pomoc wzywa,
Zakon do wojny go łudzi,
Wojsko ze wszech stron przypływa,
Z Tatar, Rusi, Litwy, Żmudzi.


— Czas, mówi Kiejstut, młode ptaki wprawić,
Bo gdy stare siły stracą,
Komu nieprzyjaciół dławić?
Niech oni za nas zapłacą.

Witold do wojny duszą się wyrywa,
Ledwie go wstrzymać w komnacie,
I Jagiełło jéj wyzywa.
Synów z sobą bierzmy, bracie! —

I wzięli synów; do Sambij wkraczają
Na dwoje wojska rozbite,
Otelsburg obiegli zgrają,
Palą, i boju niesyte,

Pędzą na Rudaw. Pod Rudawskim grodem
Czarne pustką stoi sioło.
Przed wrogiem przestrach szedł przodem,
Wymiótł — pustynia wokoło.

Tylko na zamku bracia się zamknęli,
Bo gród warowny na górze,
Knechtów i lud swój ściągnęli.
Błyskają zbroje na murze.

Kiejstut z Olgerdem obozem tu legli,
By wojsku wypocząć chwilę,
By zamku lepiéj ustrzegli,
I w spoczynku, swojéj sile


Dali znak w Prussy széroko pustoszyć.
Codziennie ufce latały,
By lud wylękniony płoszyć,
Ogniami zażedz kraj cały.

Winrych Kniprode Mistrz nie spał; on wiedział,
Że w jego włościach wróg zjadły
Na zgliszczach spokojny siedział,
Gryzł kraj, jak owoc upadły.

Ciągnął Kniprode na obóz Litwinów.
Oni pod Rudawskim grodem,
Starcy zaprawiają synów
Codziennym w walki pochodem.

Witold wybiega na Żmudzinów czole,
Pali, niszczy, i niesyty,
Jak koń, gdy wyleci w pole,
Ziemię rozbija kopyty,

Jagiełło smutnie za siebie ogląda,
Za Wilnem i za spokojem;
Serce nie bije za bojem,
Przyjaciela swego żąda.

A Winrych ciągnie przez kraj spustoszony;
Litwin go czeka, i co dnia
Nowym łupem obciążony,
Codzień Litewska pochodnia


Podpala nowe i pustoszy sioła.
Prussy do Mistrza swojego
Z żałobą i płaczem biegą,
Kraj cały o pomoc woła.

Stanęły wojska pod Rudawskim grodem,
Dwa rozsypane mrowiska:
Kiejstut, Olgerd idą przodem,
I chorągiew Mistrza błyska.

Oczyma zetkną się, siły swe liczą;
Krzyżak krew przelaną mierzy,
Litwin się cieszy zdobyczą;
Wnet ufiec w ufiec uderzy.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.