Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX/Dominik Moniuszko

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Jelski
Tytuł Dominik Moniuszko
Pochodzenie Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX
Wydawca Marya Chełmońska
Data wyd. 1901
Druk P. Laskauer i W. Babicki
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom pierwszy
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Dominik Moniuszko.
* 1788 † 1848.
separator poziomy
NZ

Znakomity ten obywatel filantrop, człowiek wyjątkowej całkiem cnoty, nauki, miłości kraju, iście wielkiego charakteru, śmiało może być porównany ze Staszicem, Kościuszką, Ignacym Potockim i mnyml mężami, stanowiącymi po wszystkie czasy chlubę narodu i najwznioślejszy jego zaczyn duchowy.

Urodzony 6 lipca 1788 r. w Śmiłowiczach (w gubernii Mińskiej, w powiecie Ihumeńskim) był drugim z rzędu synem Stanisława Moniuszki[1] herbu Krzywda, sędziego wojskowego W. Ks. Litewskiego, i Ewy z Wojniłłowiczów, rotmistrzówny nowogródzkiej. Tej miary ludziom bywa zwykle duszno i niewesoło wśród swoich, bo serca ich i umysły, przerósłszy tłumy o całe niebo, nie mogą być na razie przez nie pojęte i cenione, więc za życia pracując dla dobra ziomków, miewają dużo goryczy i rozczarowań, aż dopiero następne pokolenie gotowe wznosić im beznamiętnie posągi z marmuru i miedzi!... Taką właśnie igraszką kapryśnego losu (bardzo pospolitego w naszem szczególniej społeczeństwie) był Dominik Moniuszko, więc tembardziej godzien najwyższej uwagi potomnych.
Obdarzony od natury świetnemi zdolnościami i rzadkiemi przymiotami serca, pobierał początkowe nauki w domu pod okiem ukształconego ojca, potem w konwikcie szlacheckim księży Misyonarzy w Śmiłowiczach[2], wreszcie we wszechnicy wileńskiej, którą zdaje się już po stracie ojca (1807) ukończył bodaj około roku 1810 ze stopniem doktora obojga praw i, osiadłszy w wydzielonych sobie z masy Śmiłowickiej dobrach: Radkowszczyźnie i Pocieczole[3], jak prawdziwy humanista w całem znaczeniu tego słowa, oddał się z zapałem polepszeniu radykalnemu bytu włościan swoich, z myślą też oddziaływania na otoczenie.
Moniuszko, dostrzegłszy wcześnie głęboką przyczynę upadku społeczeństwa w gnębieniu ludu, które teraz w dzielnicy, gdzie żył, doszło istotnie do zjawisk wprost potwornych, by lud podźwignąć ze strasznej niedoli i zdziczenia, gotował się do tego z namaszczeniem myśliciela i z zaparciem się nawet własnego szczęścia do takiego stopnia, że kochając nadobną pannę Prószyńską[4] i mając jej wzajemność, postanowił sobie dobrowolny celibat, z myślą nie ulegania nigdy żadnej pokusie życia wygodnego, jakie się powszechnie praktykowało wśród obywatelstwa, i nie zależenia od rodziny, byle módz poświęcić cały czas i wszystkie środki polepszeniu bytu i oświacie włościan.
Co prawda, były już przedtem piękne przykłady starań około podniesienia oświaty i zamożności ludu, ujawnione przez takich czcigodnych mężów, jak Stanisław Małachowski z Końskich, Joachim i Adam Chreptowiczowie ze Szczors, Karp z Johaniszkiel na Żmudzi, Tadeusz Rejtan (synowiec posła) ze Sławkowicz na Polesiu bobrujskiem i inni, lecz Moniuszko sięgnął głębiej, myślą i sercem oddając się bezgranicznie idei uobywatelenia włościan w duchu szczerze chrześciańskim.
W toku tych rozpoczętych świetnych projektów zastał naszego reformatora pamiętny rok 1812; nie mogąc oprzeć się popędom szlachetnego ducha, zwłaszcza gdy brat jego starszy Ignacy stanął na czele uformowanego przez siebie 21-go pułku konnego, Dominik Moniuszko, wstąpiwszy też do 3-go pułku jazdy strzelców, odbył całą kampanię Napoleońską i dopiero w roku 1816, otrzymawszy dymisyę pod datą 22 lutego w stopniu majora, wrócił do ojczyzny, by rozwijać zamierzone dzieło, tembardziej, że pobyt za granicą przygotował go do tego, gdyż tam się oddawał pilnie zwiedzaniu zakładów pedagogicznych wiejskich, badając szczegółowo tę sprawę wychowawczą.
Przedewszystkiem, chcąc swych włościan uczynić ludźmi zasad moralnych, zniósł karę cielesną i ustanowił sądy wiejskie z karami, odpowiadającemi godności człowieka (kary pieniężne, praca przymusowa, wynagrodzenie krzywd), z prawem jednak apelacyi do dziedzica, Jednocześnie rozparcelował cały swój znaczny majątek na kolonie osobne, obejmujące po 3 włóki ziemi z lasem i łąkami włącznie, a jeden tylko taki folwarczek zostawił do użytku własnego, pobierając zresztą od włościan drobny czynsz za wydziały, które przeznaczył całkowicie na duchowe potrzeby gminy, mianowicie na szkółki wzorowe, założone około roku 1824 w Pocieczole dla dziewcząt według metody Pestalozziego i w Radkowszczyźnie dla chłopców według metody Lankastra[5]. Oba te zakłady były urządzone według ostatniego słowa nauki jak może nigdy przedtem i potem w kraju; duszą ich był sam założyciel, obcujący po ojcowsku nietylko z uczącą się młodzieżą, ale i z jej rodzinami. Przy obu szkołach założono piękne ogrody, zawierające plantacye roślin leczniczych i wzniesiono szpitalik z apteką pod zarządem d-ra medycyny Dominika Poźniaka (potem praktykującego w Mińsku litewskim). W męskim oddziale w Radkowszczyźnie znajdowało się laboratorium chemiczne pod kierunkiem uczonego przyrodnika i farmaceuty Ściborowskiego wykształconego fachowo w Paryżu (następnie właściciela apteki w Mińsku). Istniały nadto przy szkole Radkowskiej: doborowa biblioteka, gabinet fizyczny, zbiór globusów i map. Dzieci całkiem początkujące uczono pisać na piasku w ogrodzie patyczkiem, a następnie piórem na papierze. Klas w obu wydziałach było po dwie z programem dość szerokim, wykładano bowiem oprócz religii: rachunki, języki polski i ruski, nawet geometryę wraz z miernictwem praktycznem, geografię, tudzież historyę krajową, nauki przyrodnicze, uczono nadto gimnastyki, sztuki felczerskiej, ogrodnictwa, pszczelarstwa, hodowli zwierząt domowych, gospodarstwa i różnych rzemiosł pożytecznych, jak: stolarstwo, koszykarstwo, powroźnictwo, kołodziejstwo, rymarstwo i t. d. Dobór nauczycieli był nader staranny, przyczem sam Moniuszko prowadził różne wykłady osobiście w szkole i na przechadzkach z dziećmi, rozniecając światło myśli dokoła. Zadaniem jego było tak ukształcić swych kmiotków, aby umieli sobie dać samodzielnie radę w życiu, to też istotnie wieś jego cała zmieniła się w dobrobycie i oświacie do niepoznania, stanowiąc niby oazę żyzną wśród nędznego otoczenia. Ludzie dobrej woli na Litwie jeszcze w latach 1817—1818, idąc za przykładem baronów prowincyi nadbaltyckich, podnieceni nadto działaniem dzielnego towarzystwa «Szubrawców» wileńskich, czynili starania u rządu względem zniesienia poddaństwa, gdy jednak projekt upadł, szerzyła się dalej swobodnie reakcya i ucisk w sposób przerażający. Przeciwko temu śmiało i bezwzględnie występowali wprawdzie pamiętni «Szubrawcy», mając na czele najznakomitszych ludzi w kraju, np. Jędrzej Śniadecki, a ich organ, «Brukowe wiadomości», istniejący od roku 1816—1832, jest nieocenionem źródłem do historyi obyczajów ziemiaństwa i doli smutnej ludu; jednak nie wszystko mogło być naprawione od razu, przeciwnie, złe się nawet pogarszało. Nic tedy dziwnego, iż w tak mrocznej dobie Moniuszko nie miał miru u swoich, że się śmiano z niego głośno, przypisując mu chłopomanię, bodaj bzika, więc znikąd nie miał współczucia oprócz garstki tych myślicieli, którzy, nie mając środków, dopomódz reformatorowi nie mogli. Tymczasem zakłady Moniuszki poczęły wydawać ukształconych wieśniaków do takiego stopnia, że jednym z najzdolniejszych nauczycieli w Radkowszczyźnie został włościanin Andrzej Klinicki. Czcigodny ten starzec żył jeszcze w ósmym dziesiątku lat b. s, i zostawał na stopie przyjaciela całej rodziny Moniuszków; był on żywą kroniką działalności obywatelskiej p. Dominika, który przez swą fenomenalną dobroczynność dla ludu, wyzbywszy się z fortuny prawie, cierpiał często niedostatek. Rzecz stała się tak głośna, że wreszcie zwrócił uwagę rząd i z rozporządzenia Cesarza Mikołaja został wydelegowany generał Strogonow dla obejrzenia zakładów Moniuszki.
Wizytator ten, będąc zachwycony zarówno szkółkami, jak i osobą samego założyciela, dał o Moniuszce świadectwo najchlubniejsze. Atoli w roku 1838 polecono szkoły zamknąć, w roku zaś 1840 «Tygodnik petersburski» podał opis zakładu pocieczolskiego, wychwalając myśl wzniosłą, założyciela (ob. str. 535). Ciężkim odtąd był żywot Moniuszki, rozczarowanego w nadziejach swoich i nieuznanego, bo chociaż piastował niby godność z wyboru podkomorzego Ihumeńskiego, szlachta, nie dorosła do pojęć jego, nie przyznawała mu nawet położonych zasług dla idei wyższej.
Środki jego teraz zeszczuplały; w roku 1840 przeboleć musiał zgon najlepszej matki (5 maja) w Radkowszczyznie i wreszcie w roku 1848, bawiąc chwilowo w Mińsku w czasie grasującej tam cholery, zmarł prawie nagle 24 sierpnia[6] i pogrzebiony całkiem cicho za przedmieściem Komarówka na cmentarzu cholerycznym, gdzie mu wdzięczny lud położył skromny kamień z krótkim lecz wymownym napisem:

«Od wiernych włościan poddanych.»

Kamień ten, istniejący do ostatnich czasów, łatwo jednak może uledz zniszczeniu, przeto obowiązkiem jest społeczności utrwalić pamięć o niepospolitym obywatelu przez wzniesienie mu pomnika, odpowiedniego zasłudze, i to tembardziej, że Moniuszko, będąc zapomnianym przez współbraci, zwykł mówić proroczo i z goryczą pewną: «Teraz mię nie rozumieją, lecz przyjdzie czas, że zcchcą odgrzebywać kości moje.»
Tylko w narodach ulegających rozkładowi taki obywatel kraju, jak Dominik Moniuszko nie doczekał się obszernej, wyczerpującej biografii; wzmianki bowiem Kuczyńskiego, Walickicgo, lub Żeligowskiego (Antoniego Sowy) w drugiej niewydanej części «Jordana,» zostającej w rękopismie, ani też niniejszy życiorys krótki nie odpowiadają zgoła chwale wyjątkowego zaprawdę męża w narodzie. Na zakończenie podaję kilka jeszcze uwag. Według świadectwa mieszkańca Mińska ś. p. Aloizego Kuczyńskiego, bliższego czasów działalności Dominika Moniuszki, spisywał on pamiętniki życia swego, które miały po jego śmierci zostawać w ręku brata Ignacego w Pobereżu (pow. Ihumeński). Gdy umarł Ignacy Moniuszko, czyniłem zaraz poszukiwania na miejscu (1883), lecz mi się nie udało rękopismu wydostać od rodziny po kądzieli niepoczytalnej, choć sądzę, że tam się znajduje i może ktoś szczęśliwszy ocalić je zdoła dla potomności, a musi to być wartości nieoszacowanej źródło do dziejów głównie miejscowości, gdzie mieszkał i działał Moniuszko, tudzież do doby Napoleońskiej. Co do losu humanitarnego dzieła Moniuszki zaznaczyć wypada, iż po jego śmierci dobra odziedziczyli bracia: Czesław (ojciec kompozytora) i Aleksander, głośny meloman, a chociaż obaj byli ludzcy, jednak gdy przestały istnieć zakłady pedagogiczne Dominika, prawne zaś zapisy nie istniały i dochody, przeznaczane niegdyś na oświatę ludu, teraz stosowanemi być nie mogły, wróciły dawne porządki pańszczyźniane. Obecnie Pocieczoło przez wiano Pauliny, córki Aleksandra Moniuszki, przechodzi do rodziny Wańkowiczów, Radkowszczyzna zaś sprzedana za długi w roku 1844, od tego czasu zmieniła już kilku właścicieli obcoplemieńców; jedyną zaś pamiątką świetnej przeszłości miejsca pozostaje kamienny obelisk z odpowiedniemi napisami, wzniesiony przy rozstajnych drogach na cześć Dominika Moniuszki przez brata jego Czesława. O tym zabytku powinni myśleć przynajmniej krewni, by nie zginął marnie gdzieś w fundamentach gorzelni jakiej, lub gdzieindziej.
Podana tu wierna podobizna jest zdjęciem fotograficznem z wybornego portretu pendzla Walentego Wańkowicza, znajdującego się w ręku jednej z gałęzi rodziny Jelskich spokrewnionej z Moniuszkami, a podobizna to tem ciekawsza, iż nieznana wcale naszemu ogółowi, chociaż rysy tak znakomitego myśliciela i koryfeusza obywatelstwa powinien by znać dawno każdy rodak jego. Z podwójną tedy przyjemnością po raz pierwszy rozpowszechniamy w tem miejscu tę prawdziwą pamiątkę.

Aleksander Jelski








  1. Braci było 6-ciu: Ignacy, Dominik, Józef, Czesław (ojciec kompozytora), Kazimierz (doktór obojga praw) i Aleksander (członek tow. Szubrawców. wileńskich) współpracownik «Brukowca» i głośny meloman). Ojciec dorobiwszy się z niczego olbrzymiej fortuny, zostawił każdemu synowi po 100 chat poddanych i po 100,000 rub. gotówki. Wszyscy oni byli niepospolitego wykształcenia i sercem obywatele.
  2. Konwikt ten, założony przez superiora klasztoru, ks. Michała Grodzkiego, w drugiej połowie w. XVIII, przestał istnieć razem z tym klasztorem po roku 1835.
  3. Ob. «Słownik geograficzny.» Tom VIII, 349, T. IX, 541.
  4. Zdaje się córkę Stanisława z niezbyt odległej Łoszycy pod Mińskiem litewskim.
  5. Wioski te odległe są od siebie o wiorst 35.
  6. Aloizy Kuczyński kładzie datę śmierci 24 października (Wiel. Enc. Orgel., t. XVIII str. 493), co jest pomyłką; wtedy już prawdopodobnie epidemia ustała w Mińsku; data zaś, którą podałem, wzięta jest z notat familijnych, tudzież Aleksandra Walickiego, biografa Stanisława Moniuszki, kompozytora.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Aleksander Jelski.