Strona:Zawisza Czarny cz.I.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
HANKA.

Podoba, panie.

ZAWISZA.

Cyt! Świerszcze polne poczęły śpiewanie...
A ty, Hanusiu, gdzie śpisz?

HANKA.

Zimom doma,
A tera z latem śpiem w sianie na sopie.
W zimie namości się w chałupie słoma,
Legnem i śpiem.

ZAWISZA.

Jak cicho...

HANKA.

Cicho, panie,
Jak by nad światem było Podniesienie. (Pauza).
Kiej ksiądz podniesie monstrancyom w kościele,
To się tak cicho robi. (Wschodzi księżyc).

ZAWISZA.

Na sklepienie
Wychodzi księżyc.

HANKA.

Cień się biały ściele
Na drzewa. Strasno pojrzeć dookoła.

ZAWISZA.

Boisz się?

HANKA.

Ej nie, cegoz bym się bała?
Ale tam z rzeki to casem tak woła,
Ja kby kobieta we wodzie jęcała,
A casem z lasu idzie takie wycie
Jak wilce.