Przejdź do zawartości

Strona:Wiktor Hugo - Rzeczy widziane 1848-1849.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

umeblowanie w stylu Cesarstwa, z wyjątkiem foteli dywanowych w dość dobrym smaku, inkrustowanych i złoconych. Były trzy okna arkadowe, wyżłobione półkolisto, a naprzeciw nich wielkie zwierciadła podobnej formy, z których jedno, środkowe, stanowiło jednocześnie drzwi. Firanki z pięknego białego jedwabiu z obszyciem perskiem, bardzo bogatem.
Podczas gdym rozmawiał z księciem Moskwy o socyalizmie, o Górze, o komunizmie i t. p. rzeczach, Ludwik Bonaparte zbliżył się do mnie i wziął mnie na stronę.
Zapytał, co myślę o obecnem położeniu kraju. Byłem ostrożny w odpowiedzi. Powiedziałem mu, że rzeczy zapowiadają się dobrze, że zadanie jest ciężkie, ale wielkie; że trzeba zaspokoić mieszczaństwo i zadowolnić lud; zapewnić jednym pokój, drugim pracę, a wszystkim życie; że po trzech małych rządach: Burbonów starszych, Ludwika Filipa i Republiki lutowej, potrzeba wielkiego; że cesarz (Napoleon I) dał nam rząd wielki wojną, jemu zaś wypadało stworzyć rząd wielki pokojem; że naród francuski, żyjąc w chwale od trzech wieków, nie chce się stać niegodnym; że właśnie zapomnienie o tej ambicyi ludu i o tej dumie narodowej przedewszystkiem zgubiło Ludwika Filipa; że, jednem słowem, należało uświetnić pokój.
— Ale jak? — wtrącił Ludwik Napoleon.
— Przez wszelkiego rodzaju wielkie dzieła sztuki, piśmiennictwa i nauki, przez zwycięztwa przemysłu i postępu. Praca ludu może stworzyć cuda. Przytem Francya jest narodem zdobywczym, jeśli