Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/055

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przez młode, nudzące się i rozigrane kobiety. Ksiądz, któremu nie wolno iść do Teatru Narodowego na Claudela lub na Chestertona, może spędzać upalny lipiec i sierpień w takim haremie... Nie twierdzę, aby stąd wynikało coś zdrożnego, ale to fakt, że nawiązuje się tam zabawna poufałość między księżmi a kobietami. Wspólność sukienki. I kobiety i księża skazani są poniekąd na obłudę; stąd księża czują się swobodniejsi, szczersi, łatwo zwierzają się młodym kobietom. A że znów kobiety mają zaufanie do... Boya, powtarzają te zwierzenia mnie. Ileż ja takich rozmówek słyszałem, powtórzonych na ciepło! Najrozmaitsze. Niektóre rozczulające naiwnością, inne cyniczne, odpychające.
Typy, typki... Jeden ksiądz (dość znaczna figura kościelna), zgorzkniały, bajroniczny. Kobieta go zawiodła. Kochał ją (opowiada) bez pamięci; gotów był dla niej rzucić sukienkę kapłańską; koledzy jego ze zgrozą (powiada) patrzyli na obłęd, który go pochłonął. Topił w nią pieniądze, wyciskał je skąd mógł. I naraz, gdy sakiewka się wyczerpała, ta kobieta, która go łudziła miłością, porzuciła go: chodziło jej tylko o pieniądze! I mówił ów ksiądz to wszystko jak najnaturalniejsze rzeczy w świecie, jak najbardziej świecki człowiek; ani na sekundę względy stanu nie przyszły mu na myśl. I siadywał z ową ledwie znajomą damą, która przyjmowała jego zwierzenia na deptaku, i mścił się na swych kolegach; na widok każdego księdza miał w zanadrzu anegdotę: „Widzi pani