Strona:PL Stanisław Brzozowski - Pamiętnik.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

geleisen gnębi mnie dystykcyą. Gdy czytam go, widzę bardzo biały kołnierzyk i dużo fiksatuaru.
Ten Twardowski[1]. On także stoi na stanowisku, »że referat posługuje się wszystkiem«, ponieważ na początku c. k. Uniwersytetu jest umiejący pisać porządnie referaty i przy końcu powinien być urzędnik umiejący pisać referaty«.

W post-scriptum tego listu dodaje Brzozowski:

»Po namyśle odpisałem Irzykowskiemu. Poślę Wam ten artykuł wraz z korektami, jeżeli uznacie za odpowiednie, dajcie go T. Dąbrowskiemu z prośbą o wydrukowanie. Ale zróbcie, jak chcecie«.

W papierach pośmiertnych znalazłem również niewysłany wówczas rękopis artykułu polemicznego w odpowiedzi Irzykowskiemu napisanego, który tutaj in extenso przytaczam, jako częściową bodaj autoobronę Brzozowskiego z za grobu na ataki, które z pewnością nie byłby pominął milczeniem, gdyby go przedwcześnie śmierć nie była zaskoczyła, zwłaszcza, że następnie ponowiły się one jeszcze ze strony Irzykowskiego, w stopniu znacznie wzmocnionym w jego „Aforyzmach o czynie“.

»Nie sądzę właściwie, aby w przeciętnych warunkach polemika przyczyniała się do wyjaśnienia rzeczowego stanu zagadnień, o które polemizującym pisarzom chodzi; szczególniej zaś nie sądzę, aby mogła być ona

  1. Brzozowski łączy tu przez nieznajomość stosunków miejscowych p. dr. Bronisława Biegeleisena ze szkołą filozoficzną prof. Twardowskiego na wszechnicy lwowskiej. Popełnia przez to błąd faktyczny, gdyż p. Biegeleisen nie jest wychowankiem tej szkoły, która zatem za jego ewentualne „grzechy“ nie może ponosić odpowiedzialności.