W Millu, w Keatsie i w Shelley’u,
Wiem, co Dante rzekł, Carducci;
Wiem, czego Machiavel uczy.
Nikt nie żywił się tak niczem,
Jak ja Fryderykiem Nietschem.
Wiem, co Budda, co Mahomet;
Co jest Krishna, co Bafomet;
Wiem, co pisał Tomasz z Kempis;
Wiem, kto kocha zło, kto tępi;
Wiem, gdzie zła, gdzie dobra rola,
Jak jaki Savonarola...
Tak, lecz moje własne dzieło —
Moje własne — licho wzięło.
Jeżeli o powyższych pisarzach Lemański powziąwszy wiadomość dopiero z dzieł Brzozowskiego miał istotnie na celu w utworze tym ośmieszyć erudycyę tego właśnie autora, to konkluzya, jaką o charakterze erudycyi tej wypowiada, świadczyłaby tylko, że poza skorowidzem nazwisk dzieła te były dla niego krainą na wszystkie spusty szczelnie zamkniętą. Analogiczną wzmiankę o p. Lemańskim zawiera „Pamiętnik“ jeszcze na str. 61 i 94.
Str. 54, ust. 3. G. K. Chesterton, współczesny pisarz angielski z ostatniej doby, o którym kilkakrotne wzmianki znajdują się już w „Ideach“ i „Głosach wśród nocy“. W jednym z listów do mnie ze stycznia 1910 pisze o nim Brzozowski:
W kilka tygodni zaś później, w marcu, pisze:
«Chesterton, o którym wam pisałem, wydał dwie duże książki krytyczne, o Dickensie i o B. Shaw. Ostat-