Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabryel d’Annunzio - Rozkosz.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie wyobraża sobie, jakie głębokie i nowe pierwiastki radości wnosi w miłość aureola sławy, nawet blada lub fałszywa. Kochanek nieznany, niechajby miał siłę Herkulesa, piękność Hipolita, wdzięk Hylasa, nie potrafi dać kochance tych rozkoszy, które artysta, może nieświadomie, wlewa z obfitością w umysły niewieście. Wielką rozkoszą musi być dla próżności kobiecej módz powiedzieć: — W każdym liście, który on do mnie pisze, płonie może najczystszy płomień jego umysłu, przy którym tylko ja jedna się grzeję; w każdej pieszczocie on traci część swojej woli i siły; a jego najszczytniejsze marzenia padają we fałdy mojej szaty, w kręgi, zakreślone moim oddechem!
Andrzej Sperelli nie ociągał się ani chwili wobec przynęt. Po owem pewnego rodzaju skupieniu, które w nim sprawiło jedynowładztwo Heleny, następowało teraz rozluźnienie. Nie trzymane w jedności przez ognistą obwięź, siły jego wracały do pierwotnego bezładu. Jego kameleonowata, zmienna, płynna, ruchliwa dusza, nie mogąc już ukształtować się, przystosować, upodobnić do jakiegoś władnego kształtu, przekształcała się, zniekształcała, przybierała wszystkie formy. Przechodził od jednej miłości do drugiej z niesłychaną łatwością; uprawiał równocześnie rozmaite miłostki; bez skrupułu tkał wielką sieć oszukań, zmyśleń, kłamstw, zasadzek, żeby zebrać jak największą liczbę zdobyczy. Przyzwyczajenie do fałszu zagłuszało jego sumienie. Wskutek ustawicznego braku zastanowienia stawał się zwolna nieprzenikalnym dla samego siebie, dostawał się poza obręb swojej wewnętrznej tajemnicy. Powoli powoli dochodził prawie do tego, iż nie był więcej w stanie widzieć swojego życia wewnętrznego, tak samo, jak odwrotna półkula ziemi nie widzi słońca, chociaż jest