Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/330

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

się uporczywie, w tem dziwnem zamgleniu umysłu, towarzyszącem snom gorączkowym po ciężkiem nieszczęściu.
Na pewno twarz tę widziała! Czy to było dawno? A może niedawno? Nie mogła sobie przypomnieć, a to ją drażniło i męczyło. Wstała cicho, by się lepiej przyjrzeć tej śpiącej i podeszła do niej na palcach. To tasama kobieta, co ją uniosła z cmentarza i położyła na łóżku. Zaczęła sobie niejasno przypominać szczegóły.
Czy jej jednak nie znała przedtem, w innym okresie swego życia? Czy to może tylko wspomnienie mętne z dnia wczorajszego? I skąd ona się wzięła w jej pokoju? Dlaczego?
Kobieta podniosła powieki, ujrzała Janinę i zerwała się raptownie. Stały naprzeciw siebie twarzą w twarz, tak blisko, ze niemal dotykały się piersiami.
Nieznajoma bełkotała:
— Co to! Paniusia wstała! Żeby się zaziębić. Proszę się położyć!
Janina spytała:
— Kto wy jesteście?
Ale kobieta rozwarła ramiona, ujęła ją ponownie i zaniosła znów na łóżko, z siłą mężczyzny. I układając ją ostrożnie na posłaniu, pochylona nad nią, zaczęła płakać i całować Jani-