Strona:PL Edward Nowakowski-Uduszenie cara Pawła I.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dalszego wyjścia i dwoje innych drzwi do gabinetów; tam były sztandary załogi zamkowej i broń. Nadto było jeszcze skryte na dół przejście przy drzwiach biblioteki. Wszystkie te drzwi pozamykano, u klucze Beningsen schował do kieszeni.
Kiedy Beningsen drzwi zamykał, wbiegli spiskowcy, których chód po schodach strachu był nabawił otaczających cara morderców. Na czele przybywających wpadł generał Jaszwił i rzucił się z zajadłością na cara, a wywracając go na ziemię, zwalil parawan i latarkę przewrócił. Beningsen wyszedł po światło, a tymczasem szarpano i mordowano cara. Każdy z morderców starał się go kułakiem uderzyć; pierwszym, co go uderzył, był Mikołaj Zubow; Płaton Zubow bił cara po głowie złotą tabakierką, inni, nie mogąc dosięgnąć przez głowy tych, co byli przy carze, pluli mu z dala w twarz; złamano mu rękę szarpiąc, czaszkę pogruchotano, wreszcie odpiąwszy szarfę, zarzucili mu na szyje i ściągali końce z wściekłością.
Ostatnie słowa cara były: „Konstanty! Konstanty!“ – w tem Mikołaj Zubow rękojeścią szabli uderzył go w skroń i dokonał morderstwa.
Już car ducha wyzionął, a jeszcze za szarfę go ciągną, włóczą po ziemi, kopią nogami, wrzeszcząc i przeklinając z moskiewska. W ślad za tem rozbiegli się po salonach pałacu, ściągając do kieszeni, gdzie co kto dojrzał – w kredensie znaleźli butelki z winem i wódką, i urągając, nad trupem piją zdrowie to zamordowanego cara, to Aleksandra.
Tymczasem nadszedł i Pahlen, tłómacząc się,