Strona:PL Edward Nowakowski-Uduszenie cara Pawła I.pdf/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Car bowiem usłyszawszy hałas w przedpokoju, porwał się z łóżka i rzucił się do pokojów carowej, ale tu drzwi były zamknięte[1], a kiedy mordercy wpadli, skrył się za portyerę przy tych drzwiach i tam go znalazł Beningsen, szperając po pokoju. Przestraszonego, struchlalego, pozbawionego z przestrachu przytomności, mordercy porwali i szturkając, powlekli do biurka, poczem Beningsen, posadziwszy go gwałtem na krześle, trzymał nad nim obnażony pałasz i wrzasnął:
— Panowanie twoje się skończyło, carem jest wielki książę Aleksander, podpisuj abdykacyę; wszelki opór przy płacisz życiem.
Wtem wpadł do pokoju oficer gwardyi w czerwonym mundurze. Car sądząc, że to w. ks. Konstanty, zaczął wołać:
– Konstanty, Konstanty, ratuj mnie!

Jednocześnie dało się słyszeć stąpanie spieszących po schodach. Mordercy sądząc, że carowi pomoc nadchodzi, pouciekali wszyscy, jedynie tylko Beningsen został przy nim. Nie była to jednak pomoc dla cara, lecz inni spiskowcy, którzy pozostali w tyle, nadbiegli teraz. Tymczasem Beningsen zaczął przeglądać pokój, żeby przez inne drzwi rzeczywiście nie nadeszła pomoc carowi. Jedne drzwi prowadziły do pokojów carowej (przy których car się był ukrył), drugie do garderoby, z której nie było

  1. Niektórzy mówią, że sam car drzwi prowadzące do pokojów carowej zatarasował. Owszem, zrobili to spiskowcy, dla zabezpieczenia się. Żeby car sam te drzwi zatarasował, toby przez nie nie myślał uciekać.