Strona:PL Edward Nowakowski-Uduszenie cara Pawła I.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

północ. – Owszem, szósta godzina. (Moskale liczą godzinę naprzód, tak, gdy piąta, mówią: szestoj czas). Otwórz, otwórz, rzecz bardzo pilna, gdybym nie zawiadomił cara, ściągnęlibyśmy oba na siebie surową karę. Kamerdyner otworzył[1], a widząc przed sobą ludzi uzbrojonych, z krzykiem się cofnął. Z kamerdynerem było dwóch buzarów, jeden z nich, wołając gwałtu“, zastąpił wchodzącym drogę, ale szabla płatnięty śmiertelnie w głowę, na miejscu poległ. Krzyki te i hałas padającego żołnierza strwożyły spiskowców, i niektórzy spiesznie poczęli uciekać po schodach. Zubow Platon także chciał uciekać i drugim radził, ale Beningsen schwyciwszy Zubowa silną dłonią za ramię, mówil: „Wino nalane, wypić musimy, cofając się, z pewnością zginiemy“.
Poszli więc naprzód. Adjutant przez bibliotekę podszedłszy do drzwi sypialni cara, zapukał zwolna, a wymieniając swoje nazwisko, powiedział, że z powodu zaszłych w mieście nadzwyczajnych wypadków, w niezwykłej porze przychodzi. Gdy na to nie było odpowiedzi, wyłamali drzwi, i wbiegli do sypialnego pokoju; naprzód Platon Zubow pospieszył do łóżka, a nie znalazłszy cara, przerażony zawołał:

– Zginęliśmy, już uciekł!

  1. Prawdopodobnie i kamerdyner należał do zmowy, bo przecież zważywszy, że to była północ, wypadałoby mu przed otworzeniem dać znać carowi, i zapytać, czy każe puścić adjutanta. Ks. Czartoryski mówi, że kamerdyner został cięty przy otworzeniu drzwi. Wcale nie, owszem zaraz zemknął.