Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T4.djvu/377

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Cudów pragniesz? lecz te będą w rozbudzeniu się duchów, w objawieniu się nagłém naszéj wnętrznéj polskiéj natury, która teraz oszukaną jest i uśpioną brzękiem różnych opinij.
Wiedzy dostań! a bądź jako chłopek, który już teraz z trzema słowy Kopernika, o stojącém słońcu wiedzący, lepiéj krążenie gwiazd niebieskich rozumie, niż najmędrszy przed Kopernikiem żyjący astronom.
Nie lękaj się!: że jako dziecko w początkach będziesz szczebiotała pomiędzy ludami nie mogąca zrazu wytłómaczyć się wyraźnie z zapałów twoich. Zapały te Kraj Ci jakby we śnie stworzą, a Ty go ugruntujesz, skoro Ci już w ręce nie myśl sama, ale kamień się formy dostanie.
Ideą podbijaj Duchy narodów! aż Cię ukochają dla wielkości i anielstwa celów twoich!. A wszyscy dopomogą do czynu!.
Któż pomoże ludziom niepotrzebnym? którzy oświadczają wyraźnie: iż chcą dom swój na to tylko odebrać: aby w nim używali dostatku i wczasów, albo czynili rzeczy pracom innych narodów podobne.
Twarz swoją duchową wymaluj przed narodami!... a żaden lud nie zaśnie, ale westchnie: aby się twarz ta ciałem zjawiła.
Przytomną się uczujesz w każdéj godzinie między narodami już nieżebraczka narodów już nie próżno płody ziemi jedząca.
Oto już opiniją jest: że myśleć nie umiesz: a dobra tylko jesteś do korda!... jak gdybyś Ty nie wzięła testamentu żadnego po Ojcach twoich i nie wiedziała o żadnym Ducha polskiego rozkazie.