Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T4.djvu/081

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

To zejście obu, ta zmowa.
Jeden się przedemną chowa,
Drugi zlekły stoi, czeka.
Więc go podejdę z daleka:        310
A słuszny czy nie, powód trwogi
Usunę.

(Do Muleja.)

Bardzo się cieszę...

MULEJ (Przerywając.)

Panie pozwól uściskać twe nogi...

KRÓL.

Żem cię spotkał tu...

MULEJ.

Co mi rozkażesz?...

KRÓL.

Wyznam tobie, żem mocno żałośny        315
Z niepoddania się Ceuty.

MULEJ.

O! Panie,
Ceutę szturmem zdobędziesz bez trudu.
Siłom twoim nie oprze się miasto...

KRÓL.

Nie Muleju... ta Ceuta się musi
Poddać sama, bez kosztu żadnego...        320

MULEJ.

Jak to, Panie?

KRÓL.

O tak przyjacielu...
Myślę nędzą i głodem okropnym
Tak przycisnąć Fernanda Infanta,
Że mi sam téj fortecy da klucze...
Rzecz mię tylko jedna bardzo trwoży...        325
Oto Infant, ten Xiąże, Muleju,
W Fezie nawet mieć może przyjaciół.
Sami jeńce go widząc w niedoli