Przejdź do zawartości

Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

śpieszyć do więzienia Harmonii, już i tak spóźniłem się.
Do więzienia Harmonii, to pan tam chodzisz?
— A jakże! — potwierdził Wegg, prostując się — otrzymałem posadę u spadkobiercy Johna Harmon.
— A! w takim razie przebywasz pan w zagrodzie, gdzie złoto obracają łopatami.
— Tak, tak, to też nie dziw się pan, że i ja, no! ale panu nie trzeba mówić, pan to pojmujesz bez słówka. Przepych, mówię panu. Ale skąd pan ich znasz?
— Stary Harmon przychodził tu często z różnemi skorupami, które odnajdywał w swoich śmieciach, musiałem mu oceniać każdą rzecz. No, teraz leży biedak już w grobie, pochowany jest tu blisko, pan wie.
Silas Wegg nie miał pojęcia, gdzie jest pochowany stary Harmon, ale udał, że wie.
— Odnalezienie zwłok jego syna interesowało mnie bardzo. Wtedy jeszcze ona mi nie odmówiła, to też mam nawet tu... ale mniejsza o to.
Wenus podniósł był swoją świecę, jakby chciał oświecić jakiś przedmiot, ale zmienił widocznie zdanie, bo opuścił ją, zanim Wegg zdał sobie sprawę, o co chodzi.
— Stary był bardzo znany w naszej dzielnicy, opowiadano o nim, że zakopał skarby w swoich śmieciach.
— To bajki! — zawyrokował Silas z miną