Przejdź do zawartości

Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/516

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pieniądze. Traktujesz mnie z góry, przybierasz wobec mnie aroganckie tony, a w dodatku wciągnąłeś mnie w spelunkę, skazaną z góry na niepowodzenie, to też zapłacisz mi za to. Jestem może głupi, śmieszny, nie umiem się znaleźć w towarzystwie, nie mam wąsów, ani faworytów, ale bądź pewny, że potrafię cię owinąć około małego palca, ciebie i tobie podobnych“. Ulżywszy w ten sposób swej szlachetnej duszy, Fledgeby przywołał z powrotem swego wspólnika, a na jego widok przypomniała mu się znów wyborna, zdaniem jego, komedya, której byli oba aktorami. To też Czar wybuchnął znów śmiechem i upłynął czas jakiś, zanim odzyskał powagę i mógł zająć się interesami.
— Słuchaj, — rzekł do żyda — masz tu podkreślone wszystkie weksle, którebym chciał nabyć; dostaniesz na to odemnie czek, choć wiem, że dusisz gdzieś w sekrecie przedemną własne kapitały i chętnie byś sam wycisnął, jak cytrynę, chrześcijan. A teraz dość o interesach, pomówimy o czem innem. Powiedz mi, gdzie ona jest, ta ładna dziewczyna, którą widziałem kiedyś u ciebie na tym tarasie, bo ty z pewnością wiesz.
Zaskoczony znienacka stary Riah, spojrzał na swego pana szczególnie zmieszany.
— Przechowujesz ją może w domu, w którym się mieści firma Pubsey i spółka, to jest w mieszkaniu, które ja opłacam wraz z czynszem i podatkami.
— Nie, panie.