Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

liście, najeżone kolcami, czyniącemi wrażenie jakiejś roślinnej choroby.
Dom, zbudowany z cegły, o oknach zdobnych ceglaną również łuską, ma fasadę prostą, ożywioną jaskrawo zielonemi żaluzjami. Oszklone drzwi pozwalają zajrzeć w długi korytarz, który kończy się drugiemi oszklonemi drzwiami: widać przez nie główną aleję ogrodu mającego około dwóch morgów. Klomby tego ogrodu można oglądać przez okna salonu i jadalni, przez które widać tak samo na przestrzał jak przez oszklone drzwi kurytarza. Od strony ulicy, cegła przybrała od dwóch wieków odcień rdzy i pleśni, mieniący się zielonkawemi tonami będącemi w harmonji z zielenią klombów i krzewów. Podróżny przebiegający miasto nie może bez sympatji spojrzeć na ten dom tak wdzięcznie przybrany, kwitnący, omszony aż pod sam dach, który zdobią dwa gliniane gołębie.
Prócz tego starego domu, w którym nic nie zmieniono od wieku, sędzia posiadał około czterech tysięcy funtów renty w ziemi. Zemsta jego, dosyć usprawiedliwiona, zmierzała ku temu, aby dom, ziemię i urząd przekazać synowi swemu Józefowi; całe miasto znało te jego zamiary. Sporządził testament na rzecz syna, przekazując mu wszystko co ustawa pozwala dać jednemu z dzieci ze szkodą drugiego. Co więcej, poczciwiec ciułał od piętnastu lat, ab zostawić temu ciemiędze sumę potrzebną na spłacenie bratu części, której nie można mu było odjąć.
Wygnany z domu rodzicielskiego, Emil Blondet po trafił sobie zdobyć w Paryżu wybitną pozycję, ale ra-