Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/083

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jeżeli pana dobrze rozumiem, to znaczy że jestem głupcem?
— Przeciwnie, to dlatego że mnie pan nie rozumie.
— Oświata, ładna zabawka! P. Heinefettermach oblicza ilość drukowanych tomów przeszło na miljard, a życie człowieka nie pozwala przeczytać ani stu pięćdziesięciu tysięcy. Zatem wytłómaczcie mi, co znaczy słowo oświata? Dla jednych, oświata znaczy znać imiona konia Aleksandra, doga Berecilla, pana des Accords, a nie znać imienia człowieka, któremu zawdzięczamy spław drzewa albo porcelanę. Dla drugich, być oświeconym, to umieć spalić testament i żyć jak uczciwy człowiek, kochany, szanowany, zamiast ukraść zegarek jako recydywista, z pięcioma obciążającemi okolicznościami, i dać głowę na placu de la Grève, jak człowiek znienawidzony i shańbiony.
— Czy Natan zostanie?
— Och, jego współpracownicy mają dużo talentu.
— A Canalis?
— To wielki człowiek, nie mówmy o nim.
— Jesteście pijani.
— Bezpośredniem następstwem konstytucji jest spłaszczenie inteligencji. Sztuki, nauki, pomniki, wszystko pożera przerażające uczucie egoizmu, trąd naszej epoki. Waszych trzystu mieszczuchów, obsiadających ławki parlamentu, będzie myślało jedynie o sadzeniu topoli. Despotyzm robi nielegalnie wielkie rzeczy, wolność nie zadaje sobie nawet trudu robienia legalnie bardzo małych.