Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/094

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rzyć — i posiadaczem milutkiej osóbki, najnaiwniejszego stworzenia pod słońcem, która spadła mi niby kwiat z nieba, która przychodzi do mnie pokryjomu, nie wymaga ani listów ani nadskakiwań i powiada: „Kochaj mnie rok, a ja będę cię kochała całe życie“.
„Ani też jej, najukochańszej (pani de Berny), która jest o mnie zazdrosna bardziej niż matka o mleko które daje dziecku! Nie lubi Cudzoziemki, właśnie dlatego że Cudzoziemka tak bardzo mi odpowiada.
„Wreszcie nie jej, która chce mieć swoją codzienną porcję miłości i która, mimo że lubieżna jak tysiąc kotek, nie ma ani wdzięku ani kobiecości...
„Tobie zatem, moja dobra siostro“, etc.
Idylla trwała tylko pięć dni. Oczarowawszy panią Ewę, oczarowawszy jej męża, Balzac wraca do Paryża, dokąd wołają go prace i zobowiązania. W tej chwili wchodzi w najpłodniejszy, najszczęśliwszy okres twórczości, która snać potrzebowała tej atmosfery miłosnej. Po mniej udałym Lekarzu wiejskim, w którym pierwotnie zamierzał zlikwidować swoją margrabinę, a który zmienił się w ważką koncepcję społeczną, tworzy pierwsze swoje arcydzieło w wielkim stylu poczęte „pod znakiem Ewy“ — Euge-