Przejdź do zawartości

Strona:Oscar Wilde - Zbrodnia lorda Artura Savile.pdf/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bywa każdy z nas: tenże problemat i tożsamo pytanie stawianym bywa każdemu z nas.
Lorda Artura zaskoczyło ono w szczęśliwej chwili, nim charakter jego zdławiony został wyrachowanym cynizmem, wiekiem dojrzałym, póki serca nie przegryzł mu do cna powierzchowny a wykwintny egoizm naszych czasów — i lord nie zawahał się spełnić swej powinności.
Nie był on również, na szczęście, pospolitym marzycielem, gnuśnym dyletantem. Zawahałby się wówczas narówni z Hamletem i zezwolił własnej chwiejności zburzyć swe pragnienia. Lecz lord był z gruntu praktycznym. Życie to raczej było dlań czynem a nie myśl.
Miał rzadki dar — zdrowy rozsądek.
Okropne, gwałtowne wrażenia poprzedniego wieczora zatarły się w nim obecnie już do szczętu, i lord ze wstydem niemal myślał o swej szalonej włóczędze z ulicy w ulicę, o przeraźliwej męce doznawanych uczuć.