Strona:Leopold Starzeński - Ostatnie polskie łowy.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Więc za tropem! Dalej w krzaki!
Tam się coś strasznego dzieje!
W szronie tropy wyciśnięte,
Krwawe strugi aż skąpały
Krzewiów listki — mrozem ścięte,
Jak w purpurę się ubrały.
Dalej nieco u stóp drzewa
Psiarnia szarpie coś z zapałem,
I tryumfu hymny śpiewa
Nad drgającem króla ciałem.
Jeszcze kłami drzew konary