Strona:Klemens Junosza - Panna Franciszka.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A na miłość Boga! — zawołała wpół z płaczem — więc i pan także zmówiłeś się z mamą i panią Kowalską, żeby mnie dręczyć tem widmem nieznośnem i pan chciałbyś także, żebym się zaprzedała nienawistnemu człowiekowi w niewolę, za marne kilka tysięcy... O jakże zazdroszczę tym — rzekła, w stronę cmentarza wskazując — jakże zazdroszczę tym, którzy tam leżą pod ziemią...