Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kawałek błękitnego bieba ujrzała w roześmianych oczach obcego pana.
— Kim jesteście, dziewczynki? Jak się nazywacie?
Obcy pan pogłaskał rumiane policzki Anielki i przeciągnął ręką po włosach Magdzi.
— Znacie jeszcze jakieś inne ładne piosenki?
— To był właściciel fabryki! Nasz pan! — przeraziła się Magdzia, gdy znowu obydwie z Anielką zostały same. — Słyszał, jak śpiewałyśmy! O, Jezus!
Śmiejąc się, biegły dziewczynki do domu. Anielka wciąż jeszcze szeptała zdziwiona:
— Więc to był właściciel fabryki?
Zupełnie inaczej wyobrażała go sobie. Zdawało jej się, że powinien być o wiele poważniejszy! Przecież był taki bogaty!