Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ka. Tak! Wystarczy tu miejsca na dwie lalki. Poprawimy jej pościel.
Nad otwartą szufladą pochyliła się ciemna kędzierzawa główka Anielki i jasna główka uszczęśliwionej Magdzi. Policzki Magdzi były rumiane. Troskliwie wygładziła miękką kołderkę, Anielka zaś poprawiła sienniczek z liści, który akuratnie mieścił się w szufladzie.
— Mają tu bardzo wygodnie! Leżą, jak w powozie, mają ciepło i mogą sobie jeździć tam i napowrót!
Zamknęła szufladę wolno i przez maleńką szparkę obydwie z Magdzią poczęły do laleczek zaglądać.
— Jakby to było dobrze, gdyby nasze łóżka też mogły jeździć! — zaśmiała się Anielka. — Wiesz, tak zupełnie wolniutko na kółkach! Pojechałabym wtedy do miasta i obejrzałabym wszystko dokładnie. A tybyś chciała, Magdziu?
Magdzia zaśmiała się. Dotychczas nigdy jej to na myśl nie przyszło. Roześmiał się również serdecznie gruby szewc, który stał teraz w izbie, oparty o piec plecami. Dziewczynki nie dostrzegły jego obecności. Magdzia śpiesznie zatrzasnęła szufladę, Anielka zmieszała się i szepnęła:
— Muszę już iść, nie mogę tak długo siedzieć. Dobrej nocy!
Wyciągnęła rękę do grubego szewca.
— Jeszcze ciągle spacerujesz po linie? — zapytał ze śmiechem.
Anielka zarumieniła się.
— Niech cię Bóg prowadzi! — zawołała ser-