Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dzisiaj, nawet Anielka czuła się w fabryce doskonale!
Gdy szklaneczki z taniutkiem winem poczęły krążyć dokoła, gdy majstrowie darowali swym małym pomocnikom i pomocnicom placuszki jajeczne, Anielka stuknęła się swoją szklanką z Heńkiem kulawego skrzypka. Wszystko zło, wszystkie przykrości ustępującego roku zostały w tej chwili zapomniane.
— Na szczęście! — rozbrzmiewało po obszernych salach fabrycznych. — Na szczęście i zdrowie!
Popołudniu do wnętrza fabryki przedarł się dźwięk tak dobrze znanych dzwoneczków kolędników wędrownych. Już podczas przerwy obiadowej widziały dzieci tradycyjnego Mikołaja w czapce z dzwonkami i osła w długiem białem prześcieradle. Osioł gonił nawet Basię, gdy szła z obiadu do fabryki. Jeszcze teraz Basia śmiała się, opowiadając o tej przygodzie dzieciom. Znowu w sali fabrycznej dosłyszano dźwięk dzwoneczków, ze wszystkich okolic ściągali kolędnicy. Ale dzisiaj robota w fabryce miała się skończyć o godzinę wcześniej! Dzieci będą miały dość czasu, aby się kolędnikom dokładnie przyjrzeć. Nadomiar wszystkiego w fabryce dzisiaj była wypłata i serca dzieci rozpierała radość na samą myśl o tem.
Cichutkim szmerem rozniosła się po sali fabrycznej wiadomość, że kto przez cały czas dobrze spełniał swą pracę, dziś w dniu Sylwestra, obdarowany zostanie przez majstra nagrodę. Anielka i Basia przez cały niemal dzień przyglądały się swemu majstrowi, a gdy wreszcie pod koniec pra-