Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Teraz.

Mając z jednej strony zamyślonego Jakóba Brzózką, z drugiej Basię, córkę Wojciecha Matysiaka, kroczyła Anielka do fabryki z wielką kromką chleba w kieszeni.
— Pójdziesz do mojego majstra, — uświadamiała ją Basia. — Srogi jest. Przy nim nawet przez okno wyglądać nie można i... Ale musisz włosy jakoś związać, Anielciu! Z takiemi włosami nie wolno ci wejść do fabryki. W zeszłym roku Kacprowi maszyna rękę ucięła!
Anielka sięgnęła ręką do swych loków i spojrzała na Basię, nie mówiąc ani słowa.
— Przydałaby się jakaś wstążka, — mówiła Basia dalej, — poszukamy w kieszeniach, może się coś znajdzie.
Anielka ostrożnie wyjęła z kieszeni swą potężną kromkę chleba i uśmiechnęła się do Jakóba Brzózki:
— Masz też taką dużą? Pokaż! Moja jest grubsza!