Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Wiercipięta.

Radość Anielki na samą myśl o wyjeździe z babcią ozłociła słonecznym blaskiem maleńki światek, który zachowywała głęboko w swem serduszku. O smutku minionych dni zupełnie już nie pamiętała, nawet praca wydawała jej się wesoła i zajmująca. Wszyscy otaczający ją ludzie mieli tak przyjemnie uśmiechnięte twarze i mówili takie przyjemne rzeczy! Przecież świat był jednak piękny.
Gdy wieczorem Anielka wyszła z fabryki, gwiazdy figlarnie mrugały na niebie, niby wielka armja błędnych ogników. Anielka w podskokach biegła do domu grubego szewca, dźwigając wielki bukiet wrzosu. Magdzia jeszcze nic nie wiedziała o tak niedalekiej podróży Anielki. Co ona na to powie? Anielka pragnęła jak najśpieszniej opowiedzieć o tem wszystkiem przyjaciółce.
Ale, gdy wbiegła pośpiesznie do izby grubego szewca, wzrok jej spotkał się z rozgorączkowanemi niepokojem oczami Magdzi.
— Jesteś nareszcie? — zawołała Magdzia. —