Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skończyć z chodzeniem po linie i łapaniem ryb w kanale!
Anielka spojrzała nań swemi wielkiemi błękitnemi oczami z niemem zapytaniem. O tem właściwie nie pomyślała jeszcze. Przecież wieczorem, po pracy będzie dość czasu na zabawę. Przecież dorośli także się bawią!
Wogóle... Anielka zaśmiała się cicho. Wiedziała już teraz, dlaczego się tak bardzo raduje, ale chciała to i Wojtkowi wytłumaczyć. Nikt nie miał o tem pojęcia, nawet matka. O, w ciągu iluż to lat zazdrościła Anielka Jakóbowi Brzózce, gdy widziała go idącego do fabryki! Zawsze z jednej kieszeni sterczała mu butelka z mlekiem, a z drugiej potężna kromka chleba. Codziennie Anielka widziała ten chleb sterczący z kieszeni i codziennie zazdrość jej wzrastała. Najbardziej zazdrościła Jakóbowi właśnie tej potężnej kromki chleba. Nie dlatego, żeby była łakoma, czy głodna, ale poprostu dlatego, że taka kromka chleba, stercząca z kieszeni była dla niej oznaką, że Jakób należy już do ludzi dorosłych. Taką kromkę chleba mieli tylko ci ludzie, którzy pracowali w fabryce! Tak, tak! Gdy przed dwoma laty Jakób Brzózka po raz pierwszy szedł do fabryki ze swym ojcem, Anielkę poprostu olśnił widok chłopca. Tego dnia właśnie uczyniła mocne postanowienie, że i ona kiedyś będzie pracować. I dlatego tak się cieszyła na samą myśl o fabryce! Tylko dlatego! „Będziesz musiała także pracować“, powiedziała jej kiedyś matka. Wówczas w oczach Anielki pojawiły się