Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka pracuje.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Pamiętny dzień.

Anielka ze swemś wiadectwem odbycia egzaminów biegła przez wieś, śmiejąc się i wołając:
— Mamusiu, już po wszystkiem! Jeszcze tylko we wtorek i czwartek rano muszę iść do szkoły. Teraz jestem już dorosła! Ach, mamusiu!
Za domem gwizdał cichutko wiosenny wiatr, strącając z drzew białe płatki kwiatów, które wirowały i tańczyły w powietrzu.
— Ach, mamusiu!
Parobek Styków odwrócił się zdziwiony, bo właśnie przyszedł do zagrody Lipków po grabie. Słysząc wołanie Anielki, wysunął głowę przez uchylone drzwi warsztatu. Anielka już go też dostrzegła.
— Wojteczku! Wojteczku! — zawołała, podbiegając doń. — Już nie będę chodziła do szkoły! Dzisiaj popołudniu pójdę do przędzalni z Kubą Brzózków i Basią Wojciecha Matysiaka. Poprostu nie mogę się doczekać!
— Tak, tak, nic dziwnego, że się cieszysz, — uśmiechnął się Wojtek. — Ale teraz trzeba będzie